Drukuj
Kategoria: regionalizm
Odsłony: 2052

altRegiec Karol z Janowic. Współpracował z komórką nadawczo – wywiadowczą przy dworze w Olszowej.

Reiff – piekarz z Zakliczyna nad Dunajcem. Wypiekał chleb na potrzeby ruchu oporu.

Rogoziński Józef ps. „Sław” – podporucznik, zastępca dowódcy 1 kompanii „Wanda” I batalionu Barbara 16 pp AK. Brał udział w bitwie pod Jamną.

Rohrenschef Elżbieta, ur. 1905 r. W latach 1940 – 1945 uczestniczyła w tajnym nauczaniu na poziomie podstawowym. Mieszkała w Zakliczynie nad Dunajcem.

Rożnów.  Bardzo ważną sprawą dla rozwoju gospodarczego przyszłej wolnej Polski miało zabezpieczenie elektrowni wodnej  i zapory w Rożnowie. W akcji tej brali również partyzanci z Zakliczyna. Najpierw zapewniono dopływ informacji i dokładną obserwację obydwu tych obiektów. Zapora została obsadzona przez wywiadowców i informatorów, którzy dostarczali bieżących informacji o tym co aktualnie odbywa się na zaporze i o ochraniających ją posterunkach niemieckich. Dla AK pracował policjant granatowy Piotr Bursa „Szpak”, w Zakliczynie komendant Jedliczka. Pod koniec lipca 1944 r. do pracy w polskim ruchu oporu zwerbowano Johanna Hochstaleka – austriackiego inżyniera pracującego w Urzędzie Wodnym w Krakowie, co później, w końcowej fazie wykonania akcji „Mosty” przyniosło wymierne efekty. Już z końcem maja 1844 r. wywiad zdobył szczegółowy plan zapory i jej zaplecza tj. poszczególnych budynków pomocniczych wraz z umiejscowieniem rozmieszczenia posterunków niemieckich. A z końcem lipca 1944 r. dostarczono oryginalną dokumentację zapory zdobytą przez „Czarnego”. Wówczas por. Józef Toczek ps. „Topór” utworzył sztab akcji grupy uderzeniowej noszącej kryptonim „U”.  Władysław Kosecki „Zbyszko” objął w nim sprawy wywiadu i łączności, a Jan Zięcina „Wilk” sprawy kwatermistrzowskie. Stan grupy "U" stanowili żołnierze: "Józwa, Damian, Kosma, Butrym, Kmicic, Wołodyjowski, Zagłoba, Roch, Skrzetuski, Podbipięta, Babinicz, Soroka, Azja, Bohun i Kiemlicz". Poza grupą „U” dla ochrony zapory utworzono jeszcze jedną  grupę tzw. grupę wewnętrzną noszącą kryptonim „W”. Składała się ona z dziewięciu żołnierzy AK zatrudnionych jako pracownicy na zaporze. Dla ubezpieczenia akcji dowódca przewidział współpracę z żołnierzami pobliskich placówek AK: "Cezary", - Czchów" "Zygmunt" - Zakliczyn, "Krzak" - Kobyle-Gródek i "Dolina" - Łososina Dolna. Ostatecznie też ustalono wszystkie szczegóły przyszłej akcji, a nawet pomieszczenie dla jeńców, które miało mieścić się w spichrzu dworu pani Stadnickiej w Rożnowie wsi, oraz punkt sanitarny, który miał znajdować się tamże. Szefem służby medycznej miał być dr Kolberger, chirurg z Zakliczyna. Plan przewidywał również przecięcie wszystkich połączeń telefonicznych bezpośrednio przed uderzeniem. Ponadto, celem uśpienia czujności Niemców od sierpnia 1944 r., zaniechano większych akcji w sąsiedztwie zapory w Rożnowie i okolicy, wprowadzając okres "ciszy", celem uśpienia czujności Niemców. Jednak Niemcy, w  związku z wcześniejszą akcją w Czchowie, wzmocnili  załogę na zaporze w Rożnowie. W obrębie zapory jak i przyległej wsi Rożnów w drugiej połowie sierpnia zakwaterowała się kompania Wehrmachtu, pluton saperów, obsada  2 baterii dział przeciwlotniczych, a później oddział organizacji "Todt", wykonującej umocnienia fortyfikacyjne od zachodniej strony zapory. W tym samym czasie został wzmocniony miejscowy posterunek żandarmerii. W sumie liczba Niemców na zaporze i w Rożnowie wsi wynosiła około 160 ludzi. Trzeba też pamiętać, że w niedalekich odległościach rozmieszczone były posterunki żandarmerii: w Kobyle Gródku, Łososinie Dolnej, w Zakliczynie i w Czchowie, gdzie ponadto zakwaterowana była kompania własowców. W dodatku, po bitwie 1 Batalionu 16 PP AK "Barbara" pod Jamną dnia 25.09.1944 r., została na stałe zakwaterowana kompania Wehrmachtu w Paleśnicy. Z upływem czasu zaczęło wzrastać napięcie wśród załogi niemieckiej na zaporze, zwłaszcza że front się zbliżał. Niemcy chcieli się przeprawić na drugi brzeg Dunajca, oczekiwali jedynie na grupę minerską, która miała założyć materiały wybuchowe i wysadzić zaporę. Ale już 16 stycznia nie działały na zaporze telefony, gdyż w nocy zostały zniszczone połączenia telefoniczne. Partyzanckie siły w składzie: grupa  „Z” pod dowództwem „Sokoła”, grupa „U” wzmocniona o ludzi „Górala”, pluton placówki „Krzak” dowodzony przez „Wilka” już czekały na rozpoczęcie akcji. W dniu 16 stycznia około godziny 15.oo zauważono trzy samochody. Jeden z nich, typu „łazik” został ostrzelany przez zaczajonych partyzantów, jadący w nim Niemcy zginęli. Jadące za nim samochody ciężarowe zawróciły i odjechały w stronę Nowego Sącza. Jak później się okazało w łaziku jechała grupa minerska. Wtedy dowódca skierował kilku żołnierzy placówki „Zygmunt” na zaporę. Okazało się, że Niemcy usłyszawszy odgłosy walki w panice przeprawili się na zachodni brzeg Dunajca. Mniej więcej w tym też czasie, na zaporze pojawili się też żołnierze radzieccy. Zapora została uratowana bez start własnych. Akcję "Mosty" zapoczątkował rozkaz ppłk. Stanisława Mireckiego ps. "Butrym" i Inspektora AK "Niwa" w Nowym Sączu. Całość operacji była przygotowana i wykonana przez członków ruchu oporu z ugrupowania Armii Krajowej.

Ruda Kameralna. Miejscowa szkoła była nieraz udostępniana na potrzeby ruchu

Rusecki Józef ps. „Mimoza” (1. I. 1916 Rzędzin – 9. IV. 2011 Anglia), podporucznik. Brał udział w kampanii wrześniowej, dostał się do niewoli sowieckiej, ale szczęśliwie udało mu się zbiec. Po stronie niemieckiej został ponownie aresztowany i osadzony w obozie w Łańcucie. I tym razem udało mu się 10. X. 1939 r. uciec. Gdy dotarł do Tarnowa, już w grudniu 1939 r. wstąpił do ZWZ i następnie do AK.  Podczas akcji „Burza” , gdy 7. VIII. 1944 r. utworzona została I kompania „Wanda” I batalionu „Barbara” 16 pp AK, został jej dowódcą. Brał udział w bitwie pod Jamną, tam kompania "Wanda" przez cały dzień dzielnie bronił wzgórza 530, na które skierowane było główne natarcie niemieckie. Po ostatecznym rozformowaniu batalionu "Barbara" 23 października 1944 roku "Mimoza" zgodnie z rozkazami przełożonych prowadził dalej działalność konspiracyjną. Po wielu perypetiach i przygodach przedostał się do Monachium. Stamtąd skierowany został do 2 Korpusu Polskiego we Włoszech, w którym pełnił służbę na stanowisku zastępcy dowódcy 4 kompanii, w VII Batalionie 3 Dywizji Strzelców Karpackich do chwili rozformowania. Po zakończeniu II Wojny Światowej już w stopniu majora został zdemobilizowany i wyjechał do Wielkiej Brytanii.

Rybczyk Bolesław – mieszkaniec Wesołowa. Był zastępcą Adama Charkiewicza w kierownictwie walki cywilnej. Udostępniał swój dom na potrzeby ruchu oporu.
                              
altRybczyński  Witold Erazm (1881 – 1949) , docent na Politechnice we Lwowie. W czasie okupacji niemieckiej mieszkał w dworze Marii Veyhingerowej w Lusławicach, gdzie też wcześniej często gościł, szczególnie zaś po przejściu w 1933 r. na emeryturę. Był absolwentem Politechniki Lwowskiej (doktorat  z fizyki w 1905 r.). Studiował również w Monachium, gdzie badał problemy związane z ugięciem fal rentgenowskich. Rozgłos w środowisku naukowym przyniosła mu rozprawa: „O ruchu postępowym kuli ciekłej w ośrodku lepkim”. W Lusławicach ukrywając swą prawdziwą tożsamość prowadził kurs rachunkowości i w latach 1942 – 1945 uczył na tajnych kompletach przedmiotów ścisłych  w zakresie gimnazjalnym i licealnym. Współpracował z ruchem oporu, między innymi opiekował się Reginą Hudes – uciekinierką z getta w Zakliczynie n. Dunjcem, która była przechowywana przez Marię Veihinger w tzw. „Lamusie” – dawnym zborze ariańskim koło dworu w Lusławicach.

Rynkiewicz – ponoć przedwojenny prokurator, ukrywał się na początku wojny w klasztorze Franciszkanów w Zakliczynie nad Dunajcem (za Pasiecznik).

Rzepecka Maria – nauczycielka w Zakliczynie nad Dunajcem. Działała w ruchu oporu.

Rzepecki Tadeusz – mieszkaniec Zakliczyna nad Dunajcem. Do konspiracji wciągnął go Stanisław Łuka.