Drukuj
Kategoria: Salonik Samorządowy
Odsłony: 949

alt21 stycznia 2012 roku  podczas Zjazdu  Gminnego NSZZ Rolników Indywidualnych ,,Solidarność" w Gminie Zakliczyn zostały odnowione struktury związkowe . W Zjeździe udział wzięli: Wojciech Włodarczyk - Przewodniczący Rady Wojewódzkiej NSZZ Rolników Indywidualnych ,,Solidarność" w Krakowie, Władysław Żabiński - sygnatariusz Porozumień Rzeszowsko – Ustrzyckich, a poprowadził go inicjator Zjazdu Dawid Chrobak - Radny Powiatu Tarnowskiego PiS. Na czerwcowej konferencji „Przyszłość  małopolskiej wsi i rolnictwa” obecni byli m.in. Ryszard Knapik - przewodniczący Zarządu Gminnego Związku oraz skarbnik  Krzysztof Nowak. Jaka jest rola związków zawodowych, dlaczego upadł etos „Solidarności” i co trzeba aby rolnicy byli partnerami w dialogu z władzą ? O tym mówił przewodniczący Rady Wojewódzkiej NSZZ Rolników Indywidualnych ,,Solidarność" w Krakowie, a  dziś na Zakliczyninfo prezentuję obszerne fragmenty wystąpienia przewodniczącego Wojciecha Włodarczyka:
„ Widzę na naszej konferencji środowisko rolnicze, ale też ludzi mocno zaangażowanych w struktury samorządowe. Na początku chcę podziękować panu Dawidowi Chrobakowi za to że organizuje, za to że próbuje coś zrobić. Mówię to jako związkowiec i wiem jak tą działalność związkową pielęgnował pan Ryszard Knapik. Związek na tym terenie dość długo kulał i w tej chwili się odbudowuje.

altCieszę się z tego że te spotkania są organizowane i to organizowane na trochę innym poziomie; nie non – stop pokazywanie takich flustratów, niezadowolonych i wielce zbuntowanych rolników, ale rolników którzy potrzebują dialogu z przetwórcami, z przedsiębiorcami po to żeby działać dla dobra naszego terenu – dla Małopolski. Zgadzam się z tym co powiedział poseł Wojtkiewcz, że specyfika naszych rozdrobnionych gospodarstw jest inna niż ta na północy Polski. Kiedy pojawiłem się w Radzie Krajowej musiałem się mierzyć z rolnikami z innych stron Polski, bo oni mieli zupełnie inne spojrzenie na problemy rolnictwa, uważając że takie małe gospodarstwa nie mają racji bytu, nie powinny istnieć. Kiedy zrobiliśmy konferencję na terenie Ziemi Sądeckiej  i zobaczyli to z bliska, to było to już inne spojrzenie. Spróbuj gospodarować w tym pięknym terenie albo choćby pomyśl o trudności gospodarowania w tym terenie. Kto to doceni? Czy my patrzymy tylko na ekonomię, na zysk ? Czy patrzymy też na wizerunek i szacunek dla ziemi ? Utrzymanie  tożsamości narodowej, suwerenności, poczucie że ta ziemia jest nasza, że ktoś ją pielęgnuje…. A jeżeli nie opłaca się na niej gospodarować, to za chwilę przyjdzie ktoś następny i jemu się znudzi to już nie ma miejsca na sentyment tylko pełen luz: czy to trafi w takie ręce czy inne. Jak my uratujemy naszą kulturę, tradycje na naszym terenie, wiarę  jak my widzimy dzisiaj nagonkę na Kościół, na wolne media ? Gdzie my jesteśmy ? Środowisko chłopskie zawsze pierwsze potrafiło mocno zaprotestować, a dzisiaj panuje wielkie wystraszenie czy ja wygram, bo mój syn tam pracuje, moja córka tu… mają rolnicy lęk przed tym czy się to nie odbije na rodzinie. Mówię to jako związkowiec  bo to znam. Gdy byłem w „Solidarności” pracowniczej wiedziałem jedno: jak się tworzą trzy związki to to już będzie koniec zakładu, ktoś go zaplanował rozjechać i za chwilę był koniec tego zakładu, bo nie było wspólnego dialogu, tylko chodziło o to, żeby skłócić załogę – to samo zrobiło się w rolnictwie; nie ma dialogu, nie ma wspólnych dobrych rozmów dla ratowania nas jako kraju, jako Małopolski. Chodzi o to, żeby się rozumieć. My nie chcemy żeby kogoś wykorzystać. Jako przykład dam przeciwstawianie przeciw sobie rolników i robotników – ZUS i KRUS. Ile to trzeba mówi się do rolników dopłacać, jakie to są wielkie koszty! Są przecież dokładne wyliczenia pokazujące ile państwo więcej procentowo dopłaca do ZUS-u niż do KRUS-u.  Media nie przedstawiają tego  że rolnik jeżeli choruje miesiąc to dostanie 10 zł  - zresztą od niedawna bo dostawał nieco ponad 6 zł -  10 złotych za cały dzień chorobowego i musi chorować ponad miesiąc żeby mógł liczyć na zasiłek w takiej wysokości.  Media tego nie przedstawiają, tylko przedstawiają jaka to jest niska ta składka do KRUS.  Jak już rolnik będzie miał dość tego wszystkiego i rzuci tą ziemię, to może wtedy zmienią ustawy. Pójdźmy  śladem francuskim – tam rolnik wie że ta ziemia  nie zostanie lekkomyślnie sprzedana, że  prawo jej pierwokupu jak przyjdzie co do czego to ma sąsiad. Rozmawiałem o tym z francuskimi rolnikami – to jest tam zakorzenione w tradycji – my tego nie szanujemy.  To nie chodzi o to, żeby być jakimś rasistą, ale my musimy szanować swój majątek,  swój kapitał żeby się rozwijać i płacić podatki tutaj. Jak ktoś przyjdzie z zewnątrz, to jemu jest obojętne co tutaj będzie , bo on tu przychodzi zrobić tylko interes i ludzi nie szanuje. Proszę panów samorządowców i różnych ludzi którzy mają wpływy o zrozumienie  i współpracę z rolnikami. Dzisiaj docieramy do rolników i staramy się dokładnie tłumaczyć, żeby nie dawali się wpuszczać w maliny  tak jak to było wcześniej.
    Ja nie chcę mówić o historii ale chcę się skupić na tym co niesie przyszłość. Chcę żebyśmy wiedzieli dlaczego zepsuto dobre imię  „Solidarności” , dlaczego ona była naszpikowana różną agenturą, że tak łatwo było rozbijać „Solidarność”. Dzisiaj fakty mówią o tym ilu agentów było przewodniczącymi „Solidarności” którzy psuli jej dobre imię bo na czym innym im zależało.  Byli też tacy ludzie którzy nie byli „umoczeni” ale zwyciężyły u nich partykularne interesy, a nie dobro wspólne. Krótkowzroczność spowodowała, że przegrywaliśmy.  Dzisiaj z tego co zostało, jeszcze mamy co ratować, chociażby wzajemny do siebie szacunek.
   Zobaczmy jak wygląda to na terenie Niemiec; czy ktoś próbuje walczyć  tam z baorami? Oni szanują twardo zakorzenione tam tradycje, oni są tam zorganizowani i tam nikt obcy się ni9e wciśnie.  Jeżeli jesteśmy niezorganizowani, to łatwo nami manipulować, łatwo jest rozbić, puścić jakiegoś paszkwila, skonfliktować ludzi i wtedy łatwo się rządzi. Nie dajmy się rozbijać, wprowadzać tak łatwo w błąd tylko szukajmy dialogu. Tutaj potrzebna jest współpraca. Gospodarstwa ekologiczne są szansą na naszym terenie. Mamy tak duża nadprodukcję żywności, to spróbujmy trochę mniej produkować, ale za to produkować zdrowej żywności.  Jeśli będziemy produkować zdrową żywność, to i my będziemy zdrowsi i będziemy mieć lepsze samopoczucie, a nie jak dzisiaj gdy naszpikujemy się chemikaliami. Wędlina pięknie wygląda w sklepie , tylko jak to smakuje ? Nas stać na produkowanie zdrowej żywności, tylko musimy się zintegrować i zorganizować. Jeżeli będziemy dobrze zorganizowani to będziemy umieli nawzajem tym handlować. Ktoś nam nie wciśnie wtedy hipermarketu, jeżeli nie będzie miał on kupujących, ale jeżeli ludzie są tak biedni to idą tam gdzie jest najtaniej. Musimy wiedzieć o co walczyć. Tu jest takie słynne zagłębie fasolowe. Rozmawiałem z rolnikami, oglądałem program o tym jaka stąd jest wspaniała fasola. Dzisiaj jakoś to obumiera, gdzie jest ten rynek, jakoś troszeczkę mi tego brakuje. W ten sposób my się na rynku nie uratujemy.  Musimy ze sobą  Współpracować, bo współpraca jest korzystna dla wszystkich.  Dziś nie można znaleźć pracy nigdzie. Gdzie my jesteśmy, a mieszkamy przecież na takich pięknych rolniczych terenach. Co ci przyjeżdżający tu turyści będą oglądać jak nie opłaci się nawet hodować kozy bo koszty utylizacji  odpadów są większe niż cała koza jest warta, bo nie można zutylizować tam gdzie utylizują odpady po bydle. Rosnąca ciągle biurokracja powoduje że rolnik powinien sobie zatrudnić księgową  i sekretarkę by mógł sam w oborze pracować. Broń Panie Boże przed jakimi my teraz stoimy problemami. Ktoś stwarza takie bariery, a my jako rolnicy dajemy na to przyzwolenie.  My musimy mieć odwagę, musimy mieć siłę, bo wtedy będziemy partnerami do dialogu, a w innym przypadku będziemy pomiatani i będziemy przegrywać tak jak przegrywamy w skali kraju. Jeżeli nie będziemy mieli równych dopłat w skali europejskiej to będziemy zawsze przegrywać, bo na rynku będą nas zalewać tanią i złej jakości żywnością. Dziękuję bardzo za uwagę.