17-letni Dawid Matura z Wesołowa, uczeń II klasy Technikum Mechaniczno-Elektrycznego na Szujskiego w Tarnowie o kierunku: mechanik pojazdów samochodowych, cierpliwie czeka na swoją szansę. Po zaliczeniu w tym roku licencji sportowej, należy do szerokiego składu brązowego medalisty Enea Ekstraligi AD 2013.
Pilnie trenuje we wtorki i czwartki z trenerem Pawłem Baranem, wierząc, że z czasem przyjdą wyniki na miarę kolegi z zespołu Unii Tarnów - Kacpra Gomólskiego, brązowego medalisty mistrzostw świata juniorów. A ma na kim się jeszcze wzorować, wszak Janusz Kołodziej to tegoroczny indywidualny mistrz Polski, zaś Maciej Janowski na tych samych mistrzowskich zawodach w Tarnowie zajął trzecie miejsce.
Dawid startował ze zmiennym szczęściem, nie powiodło się w Rzeszowie w turnieju juniorów o Puchar Prezydenta Miasta z udziałem ośmiu par. Defektował w pierwszym starcie:
- Dopiero w czwartym biegu ustawienia były odpowiednie, znaleziona została usterka, tarcza się zakleszczyła, ale było za późno - żali się. - Poza tym Damian zaliczał swoje pierwsze zawody po uzyskaniu licencji - dodaje żużlowiec z Wesołowa, któremu towarzyszyła rodzina: mama, tato i brat.
Startował również w barwach Wandy Kraków na zasadzie wypożyczenia w młodzieżowych drużynowych mistrzostwach Polski. W jednej z rund, w dwóch startach uzyskał punkt z bonusem, wynik na tyle dobry, że przysłużył się drużynie, która zakwalifikowywała się do półfinału w Krakowie. Na tym szczeblu, niestety, odpadli w gronie sześciu drużyn. Zwyciężyła Częstochowa.
Dawid narzeka na sprzęt, który wymaga ciągłego modyfikowania i nakładów: - Pięć razy w tym roku serwisowałem silnik. Brakuje pieniędzy w klubie. Nie załamuję się, widzę przed sobą perspektywy, ciągle się szkolę. Po zawodach nabieram doświadczenia, wiem, w jakim kierunku mam zmierzać - twierdzi z przekonaniem. - Do poprawy start, wyczucie sprzęgła. Maszyna jest doregulowana, mam nowe sprzęgło, styl jazdy - zdaniem trenera - jest całkiem dobry, ale do poprawy są wejścia w łuki.
Przydałby się mu nowy motor. Na szczęście brak problemów zdrowotnych. Nie udało się wystartować w październikowych zawodach juniorów w Rybniku, teraz nastąpi przerwa do końca listopada, a następnie od grudnia rozpoczynają się intensywne treningi ogólnorozwojowe.
Dawid nie zapomina o swojej rodzinnej wsi. Podczas festynu w Wesołowie prezentował się w pełnym rynsztunku i sprzęcie, odpalał motor, wzbudzając ogólne zaciekawienie i szacunek. Jeździ na 76-konnym GM-ie, który pozwala rozwinąć prędkość do 120 km/h. Prócz dobrego motoru potrzebne są kask, kombinezon, buty i ochraniacze. A to kosztuje.
Jakie plany na nowy sezon? - Polepszyć jazdę, objechać jak najwięcej zawodów, poukładać sprzęt i zdobyć sponsora.
Marzenie? - Wystartować w Ekstralidze w przyszłym roku, maksymalnie w 2015. Obecnie wspiera mnie firma kosmetyczna „Apetyt na piękno” z Tarnowa z ul. Szujskiego 22. Jestem wdzięczny za każdą pomoc. Dysponuję miejscem reklamowym na kombinezonie.