Po przejściu frontu w lutym 1945 r. przyszła do Stanisława Nowaka delegacja okolicznej młodzieży z prośbą, żeby na powrót uruchomił gimnazjum w Zakliczynie. Mówili: „Róbcie coś z nami, ratujcie bo marnujemy cenny czas”. Wówczas Stanisław zebrał na plebanii u księdza Dobrzańskiego, dotychczasowe grono nauczycielskie z tajnych kompletów i po ocenieniu sytuacji, wspólnie uchwalono konieczność podjęcia starań w celu zorganizowania gimnazjum oraz kursu dla zaawansowanych licealistów. Bowiem gdy w miastach, w których przed wojną istniały szkoły średnie rozpoczęto już naukę,w ośrodkach mniejszych i bardziej oddalonych, młodzież znalazła się w trudnej sytuacji. Zwłaszcza, że komunikacji właściwie jeszcze nie było i nie było też czynnych internatów. Zgromadzone na zebraniu grono jednogłośnie wybrało Stanisława Nowaka na przyszłego kierownika zakładu. Z kolei na jego wniosek postanowiono utworzyć szkołę samorządową. W wyniku poczynionych starań otrzymano pismo z Kuratorium Krakowskiego, że jest zgoda na kontynuowanie prywatnych kursów zbiorowych na poziomie gimnazjalnym, z tym zastrzeżeniem że wszelkie wydatki rzeczowe i osobowe ponosić będzie zarząd tamtejszej Gminy.
Niestety Gmina wiejska Zakliczyn umyła ręce od wszelkich spraw związanych z wydatkami na projektowaną szkołę, a ciężar odpowiedzialności za sytuację materialną nauczycieli i pracowników scedowała na jej przyszłego kierownika. Jedynym gestem ze strony Gminy było przyjęcie tytułu właściciela szkoły. Wobec takiego stanowiska władz samorządowych, kolejne zebranie grona pedagogicznego postanowiło zorganizować spółdzielnię nauczycielską, która byłaby prawdziwym właścicielem zakładu, a nie tylko formalnym.
Tak więc przystąpiono do organizacji gimnazjum. Po zgodzie ojca Jacka Kościa – gwardiana klasztoru Reformatów w Zakliczynie zakład pomieszczony został w 7 salkach użyczonych przez klasztor. Warunki lokalowe były więc jakie takie, ale salki były niskie i z wyjątkiem jednej niewielkie. Wobec tego tylko ograniczona liczba młodzieży mogła korzystać z nauki, a lokalowa sytuacja nie rokowała na późniejszy rozwój zakładu. Dodatkowym mankamentem był brak bibliotek, tak nauczycielskiej jak i uczniowskiej, co dało się boleśnie odczuwać. Jeśli chodzi o pracownie, to była jedynie bardzo zdekompletowana pracownia stolarska oo Reformatów. Była też świetlica i czytelnia. Zarząd Gromady Zakliczyn przekazał gimnazjum boisko sportowe do ćwiczeń na lekcjach PW i WF. Z tym „przekazaniem” łączy się anegdotyczne zdarzenie. Otóż wspomniane boisko, w owym czasie w większej części obsadził ziemniakami pan Michał Szczurek. Delikwent musiał więc ziemniaki wykopać, a boisko uprzątnąć, co bardzo mu było nie w smak i długo jeszcze miał o to pretensje do pana Aleksandra Stasiaczka – sołtysa gromady. Mimo wymienionych mankamentów i ciasnoty, młodzież z zapałem przystąpiła do nauki. W skład grona nauczycielskiego weszli następujący pedagodzy: mgr Stanisław Nowak kierował zakładem i uczył języka polskiego. Mgr Natalia Charkiewicz uczyła języka polskiego. Mgr Tadeusz Przylibski uczył języka łacińskiego. Dr Erazm Witold Rybczyński uczył: matematyki, fizyki i propedeutyki filozofii. Ksiądz Wojciech Pierzga uczył religii. Dr J. Zabiegowa uczyła biologii. Dr Włodzimierz Florkowski uczył geografii. Michał Szeliga, na podstawie zezwolenia na nauczanie,uczył języka francuskiego. Ojciec Alojzy Joniec, na podstawie zezwolenia na nauczanie, uczył historii. Adam Charkiewicz, na podstawie zezwolenia na nauczanie, uczył języka niemieckiego. Ponadto zatrudnieni zostali: Cecylia Ciesielczyk z Kończysk – woźna i Wanda Michałowska – sekretarka. Po jej wyjeździe prowadzenie sekretariatu przejął Florian Krapel, a pod koniec pani Maria Grzegorczyk. Gimnazjum korzystało z pomocy naukowych własnych i pożyczanych od osób prywatnych. Mikroskopy użyczali miejscowi lekarze, pomoce fizyczne pożyczał nauczyciel fizyki ze szkoły podstawowej. W roku szkolnym 1945/46 gimnazjum zakupiło na własność: pięć map, motorek elektryczny, dynamo, dwie piłki do siatkówki, siatkę i liczącą 100 tomów podstawową bibliotekę. Dodać trzeba, że w owym czasie zakup pomocy naukowych nastręczał ogromne trudności. Ogółem uczęszczało do gimnazjum 148 uczniów, nie licząc tych, którzy opuścili zakład w ciągu roku, oraz uczniów prywatnych kursów licealnych.
Opis zdjęcia: Pierwsza po wojnie matura w Prywatnym Gimnazjum Koedukacyjnym w Zakliczynie n. D., na pierwszym planie nauczyciele, stoją uczniowie (nie wszyscy), lipiec 1945 r.
Notka osobowa:
Ojciec Jacek Kość – w latach 1943 – 1945 gwardian klasztoru oo Reformatów w Zakliczynie nad Dunajcem.
Leszek A. Nowak 2011 - 11 - 28