Stowarzyszenie Grupa Od Rolnika z siedzibą w Rzuchowej w ramach Lokalnej Strategii Rozwoju Lokalnej Grupy Działania Dunajec-Biała (LGD) wydała 9 opracowań dotyczących walorów przyrodniczych i kulturowych terenu gmin wchodzących w skład LGD tj.: Ciężkowic, Pleśnej, Wojnicza oraz Zakliczyna. Każde opracowanie liczy ok. 30 stron formatu A4. Całość projektu zrealizowana została ze środków własnych stowarzyszenia i środków uzyskanych w ramach PROW 2007-2013 z osi IV program LEADER.
Przeczytawszy zachęcający do lektury opracowań komunikat zamieszczony na stronie LGD Dunajec – Biała, czym prędzej zabrałem się do lektury owych opracowań. Początek tym bardziej zachęcał do poszerzenia wiedzy na temat dziedzictwa kulturowego czterech gmin tworzących LGD, bo nawet stwarzał pozory więcej niż „zwykłych” opracowań – ba! Zaczyna się to jak niemal praca naukowa, monografia i tym podobne dzieło. By zweryfikować pogląd o niecodzienności owego dzieła, zacząłem zapoznawać się z treścią traktującą o tym, o czym mam wiedzę – tak mi się dotąd zdawało – największą, czyli o dziedzictwie kulturowym gminy Zakliczyn. Nie będę trzymał czytelników w niepotrzebnym napięciu: myliłem się – sądząc po tym co przeczytałem w opracowaniach – moja wiedza jest mizerna. Oto przykłady:
Ród Leliwitów Helsztyńskich i warownia Melsztyn
Dowiedziałem się z opracowania, że: ”… od XIV wieku do początku XVI w. zamkiem władał ród Leliwitów Helsztyńskich. To jedna z nielicznych warowni, która przetrwała do dzisiejszych czasów, choć pozostały po niej zaledwie dwa skrzydła murów …”
Od dawna wiedziałem, że zacny ród władający Melsztynem to LELIWICI MELSZTYŃSCY a protoplastą tego zacnego rodu był Spycimir herbu Leliwa, znany także jako Spytek I z Melsztyna. Spytek I z Melsztyna - pierwszy znany Leliwita, choć pochodzący z Dębna, to przeszedł do historii jako protoplasta dwóch rodów; Melsztyńskich i Tarnowskich. Ani wcześniej, co zrozumiałe, ani potem żaden właściciel zamku nie szczycił się nazwiskiem rodowym Helsztyński – skąd zatem historyczne odkrycie autorów opracowania ? Ja myślę, że stąd, że na klawiaturze komputera litery „M” i „H” są usytuowane względnie blisko siebie – ale żeby od razu obwieszczać światu historyczną nowinę… To, że wybrałem się na wzgórze aby poszukać wymienionych dwóch skrzydeł murów warowni i ich nie zlokalizowałem, to już inna bajka, choć nadal nurtuje mnie wyznanie autorów, że Melsztyn to jedna z nielicznych warowni, która przetrwała do dzisiejszych czasów, choć niewiele z niej pozostało.
Traktat o fasoli, czyli odwieczny dylemat – co było wcześniej: jajko czy kura ?
Dowiedziałem się z opracowania, że: „…Fasola szybko zaczęła być utożsamiana z tym regionem. Skojarzenie było tak mocne, że Zakliczyn został uznany za polską stolicę fasoli. By podkreślić związki łączące gminę z „Pięknym Jasiem” postanowiono zorganizować więc Święto Fasoli. Odbywa się ono od kilkunastu lat w Zakliczynie co roku w drugi weekend września. Początki Święta Fasoli sięgają 2000 roku. Na rynku wystawili wtedy swoje fasolowe specjały producenci z całego województwa. Organizatorzy byli tak zaskoczeni ogromnym powodzeniem „Pięknego Jasia” wśród nabywców, że nie byli gotowi na taki obrót sprawy… Rozrywki dostarczają między innymi udane próby bicia rekordów Guinnessa.…”
Gdybym nie był organizatorem Święta fasoli od pierwszej do ostatniej edycji, to i może bym uwierzył w to co zostało napisane, ale że byłem, to wiem co i jak było w tym względzie. Z czystym sumieniem dementuję sporządzone powyżej plotki. Najpierw było święto fasoli, a dopiero potem skojarzenie Zakliczyna z polską stolicą fasoli, nad czym zresztą usilnie pracowaliśmy. W 2000 roku (podczas pierwszej edycji święta fasoli) producenci z całego województwa nie wystawili swoich fasolowych specjałów, a organizatorów jeśli coś zaskoczyło, to ogromne powodzenie tej imprezy wśród uczestników i brak fasoli. Prawdą jest to, że bardzo długo walczyliśmy o to, żeby na święcie fasoli była fasola w różnych postaciach, stąd m.in. sprowadzenie wielkiego kotła i ustanowiony oraz potwierdzony certyfikatami rekord Polski w ilości ugotowanej i rozdanej fasoli. Nigdy nie przystępowaliśmy do bicia rekordu Guinnessa – stąd nie szczycimy się ani udanymi, ani nie udanymi próbami w tym względzie. Święto fasoli odbywa się od kilku sezonów w PIERWSZY WEEKEND WRZEŚNIA, ale o tym lepiej wiedzą uczestnicy imprezy niż autorzy opracowania.
Im dalej w las, tym więcej „kwiatów”
Nie chcę epatować czytelników innymi odkryciami autorów, chciałoby się rzec opracowań, bo „kwiatów” jest bez liku. Podam tylko kilka z kolejnych przykładów:
„Zakliczyn odzyskał prawa miejskie w 2005 roku” – naprawdę odzyskał w 2006 roku.
„W budynku (ratusza – p. K.D.) o prostokątnym kształcie znalazły swoje miejsce biblioteka gminna, restauracja i instytucje kulturalne, w tym galeria „Poddasze” – naprawdę ratusz jest siedzibą Zakliczyńskiego Centrum Kultury – które ma w swoich strukturach organizacyjnych galerię „Poddasze.” ZCK udostępnia lokale m .in. dla Biblioteki, Urzędu Miejskiego i wydzierżawia lokale innym podmiotom gospodarczym, np. restauracji „Rycerska”. Już nie wspomnę o tym, że jeśli coś nazywa się „Poddasze” to niekoniecznie „jak sama nazwa wskazuje” znajduje się na piętrze.
„…rzeźbiarz ludowy Stanisław Rozkocha z Rudy Kameralnej trudni się obecnie nie tylko rzeźbiarstwem, malarstwem i wytwarzaniem mebli artystycznych, ale co istotne, także wyrobami z gliny…” – śp. Stanisław Rozkocha z Rudy Kameralnej od kilku lat już się nie trudni niczym, co ma związek z ziemską egzystencją.
„… Umieszczono też tablicę czczącą Józefa Piłsudskiego…” – jeśli już, to ku czci Józefa Piłsudskiego, bo sama tablica nie jest zdolna do czczenia kogokolwiek.
Proszę mi wierzyć na słowo, że "odkryć" jest znacznie więcej. Po odkryciach dotyczących gminy Zakliczyn w opracowaniach sygnowanych przez Stowarzyszenie Grupa od rolnika, z premedytacją nie przeczytałem rewelacji traktujących o pozostałych trzech gminach, a Państwu radzę nie czytać niczego – dla własnego zdrowia.