5 października 1944 roku wojska hitlerowskie na skutek zdrady bestialsko zlikwidowały mały, partyzancki szpitalik umiejscowiony w budce gajowego, gdzie kilkunastoma pacjentami opiekował się student medycyny UJ Władysław Mossoczy z Brzeska. Niemcy nie mieli odwagi zapuszczać się w te ostępy leśne, więc partyzanci czuli się tu bezpieczni, pozwalając sobie nawet na ograniczone zabezpieczenie czujkami. Z tej nieszczęsnej grupy ocalał jedynie sanitariusz Kazimierz Klecki, który, udając śmiertelnie rannego, wymknął się z obławy i dotarł do zabudowań Józefa Czuby, współpracującego z partyzantami oddziału Zygmunt II Armii Krajowej - „Dziadka”. Pozostali leśni z budki wraz z ich lekarzem zginęli na miejscu.
Te tragiczne wydarzenia są nadal kultywowane w pamięci mieszkańców Woli Stróskiej i przekazywane kolejnym pokoleniom. Wspomina je choćby stuletnia Franciszka Martyka, jakby to było wczoraj... Teraz to miejsce, niezwykle urokliwe, zadbane, otoczone opieką samorządu gminy, uczniów szkół, Nadleśnictwa Gromnik, weteranów Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej i mieszkańców Woli Stróskiej, przyciąga swoistym klimatem. Ślady historii na każdym kroku sprzyjają refleksji i modlitwie. Wszak nieopodal budki zatrzymuje przechodnia odnowiona siłami Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych mogiła Władysława Mossoczego, w innym miejscu w dolinie pręży się pomnik wzniesiony przez związek weteranów ku czci poległych towarzyszy broni, poniżej skromny obelisk w miejscu pochówku partyzantów, ukrytych skutecznie przed zakusami Urzędu Bezpieczeństwa, tkwiących w wiecznym odpoczywaniu, „zachęca” do modlitwy.
70. rocznica wydarzeń na Mogile, pieczołowicie przygotowana, po raz pierwszy dzięki wsparciu środkami Unii Europejskiej, miała godną oprawę. Uroczystość poprowadził dyr. ZCK i zarazem prezes Stowarzyszenia Klucz Kazimierz Dudzik. Po odśpiewaniu Hymnu Narodowego, gości przywitał burmistrz Jerzy Soska, przedstawiając w skrócie historię tego miejsca. Apel Poległych to kolejny akcent historycznego spotkania. Odczytał go przy wtórze werbla przewodniczący Rady Miejskiej Józef Wojtas. Wśród uczestników patriotycznego mityngu na Mogile przedstawiciele Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej z dr Marią Żychowską – autorką opracowania nt. Mogiły, Łucja Milczewska, która spisała wspomnienia świadków wydarzeń (obie prace opublikowane w Głosicielu), ponadto radni powiatowi i gminni, pracownicy Urzędu Miejskiego i innych instytucji, uczniowie i dyrektorzy szkół, goście spoza gminy. Przy szpitaliku pochyliły się proporce licznych pocztów sztandarowych. Specjalnie na tę uroczystośc przyjechał z Warszawy Wieńczysław Pawłowski – żołnierz Batalionu Reprezentacynego Wojska Polskiego, rzecz jasna w mundurze galowym, wszak jego babcia Helena Pawłowska - b. aktywna działaczka ŚZŻ AK - zabierała go co roku na Mogiłę, ucząc patriotyzmu i poszanowania historii.
Tuż przed Mszą św. delegacje: ZSP, weteranów, samorządu wraz z Wacławem Spiesznym - żołnierzem niezłomnym, OSP z Woli Stróskiej i Koła Łowieckiego Melsztyn złożyły wieńce, wiązanki kwiatów i znicze w miejscach pamięci, m.in. na mogile Władysława Mossoczego.
Po tym akcie uczestnicy święta wzięli udział w Polowej Mszy św., sprawowanej przez o. gwardiana Tomasza Kobierskiego w intencji poległych partyzantów Armii Krajowej, z udziałem organisty Adama Pyrka i Strażackiej Orkiestry Dętej z Filipowic. Po nabożeństwie organizatorzy zaprosili zgromadzonych u stóp budki na krótki program artystyczny w wykonaniu uczniów Szkoły Podstawowej w Stróżach i próbę rekonstrukcji ataku na szpitalik, zaprezentowanej przez Grupę Historyczną Hufca ZHP im. Gen Józefa Bema z Tarnowa. Harcerze uczestniczyli w trzydniowej grze nocnej „Ludzie Meteora”, inspirowanej wydarzeniami na Mogile i postacią dowódcy plutonu Zdzisława Straszyńskiego ps. Meteor.
Końcowym akcentem uroczystości w Lesie Stróskim był piknik przy paśniku, gdzie zziębnięci uczestnicy jubileuszowego święta raczyli się gorącym żurkiem i bigosem, przygotowanymi przez miejscowe gospodynie. Była okazja na wspominki i rozmowy towarzyskie, zaprezentowali się też wokalnie - Chór Klubu Seniora i muzycznie - kapela „Sami Swoi”, a redakcja Głosiciela oferowała egzemplarze pisma z obszernymi artykułami nt. tragedii na Mogile.
Dzięki unijnemu grantowi pozyskanemu przez Zakliczyńskie Centrum Kultury, można było nie tylko skosztować specjałów kuchni polowej, ale i zabrać ze sobą pamiątkowy folderek wydany przez Zakliczyńskie Centrum Kultury z okazji tej uroczystości, zaś polowy ołtarz osłaniał granatowy (grantowy) namiot. Ten nowy nabytek ZCK z pewnością będzie przydatny także przy innych tego typu okazjach, jak choćby w Czarnym Lesie, gdzie niebawem odbędą się gminne obchody 100. rocznicy wybuchu I wojny światowej.