There was a problem loading image 'images/stories/jsoska2.jpg'
There was a problem loading image 'images/stories/jsoska2.jpg'
There was a problem loading image 'images/stories/jsoska3.jpg'
There was a problem loading image 'images/stories/jsoska3.jpg'
There was a problem loading image 'images/stories/jsoska5.jpg'
There was a problem loading image 'images/stories/jsoska5.jpg'
There was a problem loading image 'images/stories/jsoska1.jpg'
There was a problem loading image 'images/stories/jsoska1.jpg'
Witam w „Saloniku” Jerzego Soskę – dyrektora Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w Zakliczynie, wieloletniego prezesa LKS „Dunajec” Zakliczyn i kolejnego, na razie jeszcze na tzw. giełdzie, kandydata na burmistrza. Zaczniemy nasza rozmowę od spraw szkolnych : podobno przed kilkoma dniami brał Pan udział w konkursie na dyrektora …. Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w Zakliczynie ?
Czas biegnie bardzo szybko . Ostatni konkurs na stanowisko dyrektora szkoły odbył się pięć lat temu i moja kadencja upływała 30 sierpnia 2010. Zgodnie z ustawą o systemie oświaty Zarząd Powiatu ogłosił konkurs, by od 1 września Szkoła miała dyrektora. Zaprezentowana koncepcja pracy zyskała aprobatę i konkurs wygrałem. Było to zadanie o tyle ułatwione, że byłem jedynym kandydatem .
Gratuluję. Jest takie powszechne mniemanie w naszej społeczności, że Szkoła na Grabinie to Jerzy Soska i vice versa. Miło słyszeć takie opinie ?
Dzięki za komplementy. Jeżeli tak faktycznie jest, to może taka opinia bierze się z faktu, że kieruję tą Szkołą stosunkowo długo , bo już nieprzerwanie od 20 lat . Miałem szczęście budowania tej instytucji od podstaw w sensie uczestniczenia w procesie inwestycyjnym budynku szkoły , hali , warsztatów ale i tworzenia zespołu , zatrudniania ludzi , budowania atmosfery , tworzenia klimatu tak potrzebnego każdej społeczności.
Tak faktycznie jest, a 20 lat to szmat czasu , więc gdyby tak nieco szerzej na ten temat porozmawiać ?
Rozumiem , że na potrzeby wywiadu jest konieczność rozwinięcia tego tematu. Przez te lata starałem się nie narzekać, że nie ma pieniędzy , że przepisy nieodpowiednie, tylko zastanawiałem się, jak dany problem rozwiązać i do tego przekonywałem ludzi. Kiedy nie można było kupić samochodu do prowadzenia nauki jazdy bo były na talony , to kupiliśmy najpierw talon od prof. AGH, a następnie samochód i tak rozpoczął działalność ośrodek szkolenia kierowców. Kiedy Kurator Oświaty powiedział – może rozpoczniemy budowę szkoły jak opracujesz projekt - to zdobyłem fundusze i w ciągu paru miesięcy dokumentacja była gotowa. Kiedy zorientowałem się , że uczniowie wykazują zróżnicowany poziom opanowania języka, to wprowadziłem nauczanie poziomowe. W związku z tym, że szkoła jest oddalona od centrum i z niektórych rejonów trudno dojechać, to zorganizowałem szkolną komunikację i dowożę uczniów do szkoły bez przeznaczania na to środków z budżetu, co jest ewenementem w skali kraju. Jak brakowało miejsca na siłownię w pomieszczeniach szkoły, to wybudowałem ją pod trybunami. Plany i rozwiązania zatwierdzone przez MEN są skostniałe, dlatego podpatruję, jak to robią dobre szkoły prywatne i wprowadzam takie rozwiązana u nas. Nie możemy pozyskać środków jako jednostka budżetowa, to zakładam Stowarzyszenie , w którym obecnie są już specjaliści – nauczyciele od pisania projektów (pierwsze projekty pisałem sam). Jeżeli dany przepis uważam za „głupi – nieżyciowy” to nie spieszę się ze zmianą Statutu albo spieszę się powoli, bo i tak wiem , że to rozporządzenie zniknie. Staram się działać niestandardowo , szukać rozwiązania a nie paragrafu, tak jak wielu urzędników – „paragraf zawsze się znajdzie’’. Staram się być kreatywny , a jak to wychodzi, to trudno mi oceniać, byłoby to subiektywne. Pomimo że mam poczucie sukcesu zawodowego, spełnienia i satysfakcji , tak naprawdę to otrzymuję wynagrodzenie za pracę i pomysły i nie chciałbym uchodzić za zarozumialca i twierdzić, że nikt by więcej nie zrobił. Ale kiedy dzisiaj marzę o hotelu szkolnym , budowie mieszkań socjalnych, basenie , boisku ze sztuczną nawierzchnią, to już nikt nie uważa mnie za szaleńca , marzyciela , bo wie, że wszystko jest możliwe .
Kojarzę ze szkolnego jubileuszu, że to program „Szkoły wysokich lotów” , ale teraz powtórzę pytanie, które zadałem w poprzednim wywiadzie z Sylwestrem Gostkiem: z czego jest Pan najbardziej dumny jako dyrektor szkoły ?
Z tego, że udało się zbudować zespół, pozyskać fajnych, ciekawych ludzi , którzy wiedzą na czym polega nowoczesna edukacja, że udało się wyjść z opłotków, podnieść poziom wykształcenia lokalnej społeczności, zmienić oblicze szkoły z małej, zasadniczej na nowoczesną, liczącą się instytucję oświatową w Małopolsce . Kiedyś straszono „Łęgiem – Grabiną’’ , dzisiaj już te opinie są bardziej przychylne, co jest powodem do zadowolenia. Jestem dumny z absolwentów , którzy dostają się na studia , odnajdują się w dorosłym życiu , zakładają firmy , podejmują pracę , po latach mówią dzień dobry. Generalnie jestem może nie dumny, ale zadowolony z wykorzystanego czasu i talentów , zdolności ludzi, z którymi miałem i mam przyjemność pracować . Cieszę się z tego, że Szkoła jest miejscem pracy dla 80 osób.
Jakie są perspektywy przed ZSP w Zakliczynie ?
Obecnie szkoła, a zwłaszcza szkoła średnia działa na wolnym rynku . Nie problem mieć ładny, dobrze zaopatrzony sklep, do którego nie zaglądają klienci . Podobnie i szkoła musi mieć uczniów, bo to dla nich są te mury ,hala , pomoce , pracownie . Największym zagrożeniem polskiej szkoły jest niż demograficzny. Spadek liczby młodzieży w naszym środowisku nie jest zbyt gwałtowny, niemniej jest . Jest też spora konkurencja szkół powiatowych , szkół powiatu brzeskiego czy szkół z terenu miasta Tarnowa. ZSP jest szkołą z szeroką, ale i „wyrazistą” ofertą edukacyjną. Dobre Liceum Ogólnokształcące , nastawione na odpowiednie przygotowanie do matury i studiów wyższych oraz szkoły zawodowe kształcące w popularnych (praktycznych) zawodach, to wszystko w połączeniu z doskonałą bazą i dobrą kadrą, umiejętną promocją - jest kluczem do sukcesu . Perspektywy są dobre, lepsze jak wielu innych szkół powiatowych czy podobnych szkół w stosunkowo małych aglomeracjach, ale trzeba być czujnym. Nie można niczego zaniedbać, zepsuć, należy być wiarygodnym wobec klienta, nie wciskać mu złego towaru, wtedy on przyjdzie i przyprowadzi kolejnego .
Z pewnością, jako prezes LKS „Dunajec”, dumny jest Jerzy Soska z awansu drużyny do IV ligi i nowej trybuny na Kamieńcu, oddawanej właśnie do użytku. Nie żal było przy takich sukcesach rezygnować z prezesury w Klubie ?
Tak „po ludzku” to trochę i żal zrezygnować w takim momencie. Z LKS Dunajec Zakliczyn jestem związany od 16 roku życia , jako zawodnik, trener drużyn trampkarzy , juniorów , seniorów w klasie okręgowej, IV lidze małopolskiej , V lidze tarnowsko – sadeckiej , członek zarządu ,sekretarz, prezes klubu. Jak dobrze policzyć jest to ponad 30 lat działalności. Faktycznie w ostatnich latach udało się podnieść poziom sportowy, wprowadzić systematyczne szkolenie w kilku grupach wiekowych . Obecnie w klubie funkcjonuje 5 drużyn piłkarskich : trampkarzy młodszych, trampkarzy starszych, juniorów młodszych, juniorów starszych , seniorów. Zostały stworzone doskonałe warunki do uprawiania sportu i rekreacji poprzez oddanie do użytku boisk treningowych , w tym jednego oświetlonego . Zakupiony został nowy ciągnik do koszenia trawy . Funkcjonuje bardzo popularna strona internetowa naszego klubu. Kilka lat temu została oddana do użytku hala sportowa. Stowarzyszenie uzyskało status organizacji pożytku publicznego. Udało się zdobyć sponsora strategicznego, jakim jest firma „Wolimex” oraz kilku sponsorów wspomagających. Klub nie ma zaległości wobec trenerów, dostawców sprzętu, zawodników . W miesiącu wrześniu oficjalnie zostanie oddana do użytku piękna trybuna . Myślę , że klub jest wizytówką gminy Zakliczyn i niech tak pozostanie. Nie pozostawiam więc po sobie spalonej ziemi, ale dobrze zorganizowane i prosperujące przedsiębiorstwo, które wymaga dalszego dynamicznego zarządzania. Ja byłem i pozostanę z tym klubem na dobre i złe . Zrezygnowałem tylko z funkcji , nie z działalności, po prostu przesiadłem się na dalsze siedzenie i powoli się do nowego miejsca przyzwyczajam. Zapewniam , że pracy starczy dla wszystkich chętnych. Żeby nie było wątpliwości , te zdobycze i sukcesy , to nie tylko moja zasługa czy brata Jacka , z którym w ostatnich latach na zmianę pełniliśmy funkcję Prezesa, ale wielu ludzi z Zarządu (których przy różnych okazjach wymieniałem), Burmistrza i całej Rady Gminy. Jestem dumny nie tylko z sukcesów i dorobku klubu, ale i z tego, że udało się wychować młodych działaczy i namówić ich do pracy w Zarządzie. Myślę, że uda się nam jeszcze bardziej otworzyć klub na środowisko biznesu, uda się wciągnąć do działalności młodych rodziców, którzy powierzają pod opiekę swoje pociechy. Bez tego nie będzie można funkcjonować na takim poziomie jak obecnie. Środków Gminy nie wystarczy na realizację wszystkich zadań , bez względu na to, kto będzie Burmistrzem.
A propos burmistrza: porozmawialiśmy o pracy, a teraz o zainteresowaniach działalnością polityczną. Co Jerzego Soskę „kręci” w polityce ?
Tak naprawdę to mnie nie „kręci” bo tej polityki w takim dosłownym znaczeniu nie uprawiam. Staram się śledzić programy poszczególnych ugrupowań i wybierać z nich elementy, które są dobre dla obywatela, dla lokalnej społeczności . Dzisiaj ta polityka na szczeblu państwa to ogromna gra , zakłamanie , zaciemnianie faktów . Nie zawsze to, co dobre dla Polski, dla ludzi, jest dobre dla danego ugrupowania. W przypadku takiej sprzeczności liderzy partyjni przedkładają troskę przede wszystkim o interes partyjny, o popularność . Mam świadomość , że nie sposób z tym walczyć, przynajmniej trzeba umieć odróżnić ziarno od plew. Najbardziej cenię sobie ludzi odważnych w polityce, reformatorów, dobrych ekonomistów, którzy często i przegrywają, ale są potrzebni : Buzek, Balcerowicz, Hausner, Belka. Proszę pamiętać, że patronem Szkoły, na wybór którego miałem wpływ, jest Józef Piłsudski , mąż stanu, człowiek z ogromną charyzmą, jedyny na tamte czasy, ale i człowiek , który dokonał zamachu majowego, uwięził Witosa, miał potknięcia .
Jak Pan wspomina czasy swojej aktywności w samorządzie gminnym jako radny, szef komisji oświaty i przewodniczący Rady Gminy ?
Mandat radnego rady Gminy sprawowałem dwukrotnie , dwukrotnie był to krótszy niż czteroletni okres . Pierwszym razem w latach 90-tych kadencja została skrócona przez Sejm. Drugim razem kadencję skróciłem sobie sam, rezygnując z mandatu i funkcji przewodniczącego. Ale cenię sobie tamtą decyzję, że nie próbowałem walczyć i tłumaczyć się, jak wielu radnych i posłów pomrocznością lub zjedzeniem dużej ilości śliwek. Pracę w Radzie wspominam bardzo pozytywnie , miałem poczucie, że mam realny wpływ na podejmowane decyzje będąc członkiem Zarządu Gminy czy Przewodniczącym Rady. Nie był to okres łatwy , nie było boomu gospodarczego , środków z UE, ale pracowaliśmy bardzo konstruktywnie. Wiele się nauczyłem od prawdziwych radnych , społeczników, sołtysów, dla których sołectwo było najważniejszym miejscem na ziemi.
Na giełdzie kandydatów do funkcji burmistrza Jerzy Soska wymieniany jest od dawna. Rozmawiałem w „Saloniku” już z dwoma kandydatami, którzy powiedzieli „tak”. Zakładam, że teraz usłyszę kolejne „tak”?
Gdzieś wystartuję, jak nie będę kandydował na stanowisko Burmistrza, to powalczę o mandat radnego Rady Gminy lub innego Samorządu. Mam ten komfort , że ja mogę, ale nie muszę.
Każdy, z którym rozmawiałem mówi że „może, a nie musi”. Przejdźmy do zaplecza politycznego; za Stanisławem Żabińskim stanie PSL, za Sylwestrem Gostkiem zapewne PiS. Pod jakim szyldem wystartuje Jerzy Soska ?
Jak znam życie, to mnie przypiszesz do Platformy, która w naszej gminie nie jest zbyt popularna. Ale nie zrażam się tym.
Takiej mocy nie mam, żeby wskazywać partiom kandydatów. Tak na marginesie, to faktem jest, że kandydowałeś do Sejmiku z PO, a z zasłyszanych wieści wiem, że fanem Jerzego Soski jest poseł PiS Michał Wojtkiewicz. No więc jak z tym zapleczem ?
Nie należałem i nie należę do żadnej partii. Każda partia ma elementy programu, które jestem w stanie zaakceptować i które mi się podobają , zwłaszcza jak to ugrupowanie jest w opozycji . Bo jak już dane ugrupowanie zaczyna rządy, to programy się rozmywają i ważniejsza jest troska o popularność, walka o elektorat, walka z opozycją, a nie realizacja programu wyborczego. Ale prawdą jest, że dwukrotnie kandydowałem do Sejmiku Wojewódzkiego i raz na pewno z Listy Platformy, a drugi raz to już nie pamiętam, chyba z listy Wspólnoty Samorządowej. Ale w swoim życiu zawodowym i nazwijmy to politycznym nie zrobiłem nic, bym mógł się wstydzić (albo odwrotnie) innych ugrupowań, czy być w konflikcie z ich liderami. W Polsce rządzi koalicja PSL- PO, w Powiecie Tarnowskim PIS-PO wspierane przez przedstawicieli innych ugrupowań i okazuje się , że jest to możliwe. Tak naprawdę to wszystko zależy od ludzi, od ich zdolności do kompromisów i umiejętności dogadania się. Wiele podziałów wynika z chorych ambicji liderów, którzy w przypadku nie osiągnięcia zadowalającej pozycji na liście, zdobycia określonego stanowiska, zakładają własną partię czy jej odłam. Nie wiem jeszcze pod jakim szyldem , może założę własny komitet. Mam świadomość , że nie może być dwóch kandydatów popieranych przez PIS , PSL lub Wspólnotę Samorządową . Faktem jest , że w przypadku kandydowania na stanowisko Burmistrza łatwiej jest być w zorganizowanym komitecie, niż tworzyć go samemu. Starosta Michał Wojtkiewicz (obecnie poseł) był moim przełożonym przez dwie kadencje . Współpraca układała się dobrze , zresztą tak jak i z obecnym Starostą oraz Zarządem. Różniliśmy się tylko w jednym temacie związanym z wymiarami hali sportowej przy ZSP w Zakliczynie, ale to już historia.
Mówi się o czterech kandydatach w wyborach na burmistrza Miasta i Gminy Zakliczyn. Jak Pan sobie tak myśli o listopadzie, to jak ocenia swoje szanse; ciężko będzie wygrać te wybory, czy będzie łatwo, miło i przyjemnie ?
Nie będzie łatwo ani wygrać ani rządzić gminą stosunkowo dużą z sukcesami, nie najgorzej rozwijającą się . Żaden z potencjalnych kandydatów „nie wypadł sroce spod ogona”. Każdy ma swój dorobek zawodowy, potencjalnych wyborców, wkład w promocję i rozwój gminy . Spotykają Cię ludzie i mówią , że masz pewne, są szanse , będziemy na Ciebie głosować, ale takie deklaracje z pewnością słyszy każdy z kandydatów . Tak naprawdę to „cholera go wie co będzie” , jaka będzie frekwencja i na kogo postawią krzyżyk wyborcy ? Nie ma zdecydowanego faworyta . W takiej stawce każdy wynik powyżej 30 % w pierwszej turze będzie sukcesem. Mam studentów WOS na praktyce, we wrześniu może zrobię badania opinii publicznej na reprezentatywnej próbie i podzielę się wynikami .
To ciekawe, bo prawdopodobnie byłyby to pierwszy taki sondaż w gminie Zakliczyn. Trzymam Pana za słowo z tymi wynikami sondażowymi. Tymczasem powiedz jak będzie wyglądała Twoja kampania wyborcza ?
Bardzo skromna - na pewno skorzystam z możliwości spotkania z wyborcami podczas zebrań czy uroczystości. Może jakaś skromna ulotka przez szacunek dla wyborców. Ja jednak uważam, ze swoją kampanię wyborczą prowadzę przez całe dorosłe życie. Od urodzenia jestem mieszkańcem gminy Zakliczyn, od 25 lat mieszkańcem Zakliczyna, od 20 lat pełnię funkcję dyrektora szkoły i działam na rzecz rozwoju tej gminy . Jestem osobą w miarę rozpoznawalną i przewidywalną . Uważam, że jeżeli lokalna społeczność pozytywnie oceni moją dotychczasowa pracę, aktywność w lokalnym środowisku, uzna, że moja osoba gwarantuje rozwój tej gminy na miarę aspiracji mieszkańców ale i realnych możliwości budżetu, to można zmierzyć się z wyzwaniami . Jeżeli inni kandydaci zdobędą większe poparcie, to pierwszy złożę gratulacje i będę mocno ściskał kciuki, by się im powiodło. Ja nie zamierzam się już z tej gminy wyprowadzać i zależy mi na jej rozwoju bez względu na to, kto będzie wskazany przez wyborców. Nie potrafię też być w opozycji, czyli przeszkadzać, negować słuszne decyzje i pozytywne rozwiązania. Moja kampania jeżeli będzie, to będzie pozytywna . Szanuję kompetencje, doświadczenie, wiedzę, umiejętności medialne, umiejętność promocji, sposób kierowania instytucjami wszystkich kandydatów i nie zamierzam na czas kampanii robić z siebie „ głupa”, bo co po kampanii.
Wizja rządów Jerzego Soski w Gminie to przede wszystkim ...?:
Po pierwsze dobra współpraca z Radą, instytucjami, bo tylko współdziałając można odnieść sukces. Staram się śledzić sytuację polityczną, ale i gospodarczą oraz ekonomiczną w skali makro jak i sytuację w Unii Europejskiej i globalnej wiosce, jaką jest Polska. Jestem przekonany, że najbliższe lata to czas rozwoju, ale i czas reform, konsolidacji wydatków publicznych , szukania oszczędności, co dotknie również samorządy. Który z samorządów zmniejszy albo utrzyma na niezmienionym poziomie wydatki sztywne, który z samorządów będzie miał racjonalną , dostosowaną do subwencji sieć szkół, znajdzie oszczędności w swoim budżecie, ten będzie mógł więcej inwestować, więcej zewnętrznych środków pozyskiwać . Opowiadam się bardziej za szukaniem oszczędności i rozsądnym zwiększaniem lokalnych opłat i podatków i tak już sfrustrowanych przedsiębiorców, rolników, mieszkańców. Nie odpowiem np. na pytanie, ile powinno być szkół, bo to jest złe pytanie. Szkoła powinna być dobra , zapewnić pełną realizację podstawy programowej, powinna być przyjazna dla ucznia, rodzica i zapewnić wszechstronny rozwój. Nauczyciel za dobrą pracę ma otrzymać dobre wynagrodzenie, a za słabszą, mniej efektywną - mniejsze. Nigdy nie przyznawałem wszystkim uśrednionych dodatków motywacyjnych i nagród wg kolejności i jestem przeciwny takim rozwiązaniom. Przedszkola lub punkty przedszkolne powinny być blisko miejsca zamieszkania . Niekoniecznie muszą być prowadzone przez gminę. Jeżeli pojawi się oferta stowarzyszenia, instytucji kościelnej, osoby prywatnej i będzie pewność, że usługa i opieka przedszkolna będzie należyta a przy tym tańsza dla gminy, to nie widzę przeszkód, by nie wykorzystać takiej sytuacji. Hale sportowe, boiska, świetlice, kluby mają być wypełnione młodzieżą i dziećmi, którzy pod opieką instruktorów powinni rozwijać swoje talenty na miarę Kumięgi , Kusiaka, Pyrka , Ogara , Libery, itp. Większe środki na szkolenie, własne zespoły muzyczne, taneczne, sportowe nie tylko związane z piłką nożną, a mniej na kabareciarzy i głośnych kosztownych zespołów, fajerwerków . Należy podjąć walkę z biernością młodzieży, kreować lokalnych liderów, wciągać do działania w stowarzyszeniach, współpracy w Radzie Gminy . Nam nikt nie organizował kolonii, nie było programu wyrównywania szans, nie zagospodarowywał czasu wolnego i musieliśmy brać sprawy w swoje ręce, organizować festyny, budować boiska, organizować rozgrywki w piłkę tenisa stołowego, itp. O inwestycjach powiedziano już bardzo dużo, rozpoczęte należy dokończyć . Ważne by budować z myślą o jutrze, z perspektywą, z wyobraźnią, aby zapewnić odpowiednią jakość, aby nie budować pomników, ale potrzebne obiekty. Nie uważam, by była potrzeba dokonywania zmian na kluczowych i wybieralnych stanowiskach w Urzędzie . Uważam, że Gmina powinna wykreować ponad podziałami nowych liderów, którzy będą w Sejmiku Wojewódzkim, Sejmie, Powiecie. Opatrzność zabrała nam Posła Wiesława Wodę , Rysiek Ochwat jest w Warszawie, Władysław Żabiński nie jest już Posłem, czas przejrzeć zasoby kadrowe i delegować tam ludzi z Gminy. Nie interesuje mnie sprawowanie władzy dla władzy, za wszelką cenę, trwanie na stanowisku dla stanowiska, ale efekt, zmiana - chociażby minimalna, ale zmiana na lepsze. Nic na siłę , nie na przekór ludziom, ale dla ludzi .
Myślę, że tym już niemal kompletnym programem wyborczym zakończymy naszą rozmowę. Dzięki za obszerną wypowiedź.
Dziękuję i pozdrawiam gości portalu.