W odróżnieniu od wyborów parlamentarnych oraz wyborów do samorządów; wojewódzkiego i powiatowego, w wyborach do samorządu gminnego nie obowiązują żadne metody przydzielania mandatu typu omówiona i obowiązująca w powyższych wyborach metoda d’Hondta, ale prosta zasada: masz najwięcej głosów = masz mandat radnego, to znaczy ni mniej ni więcej, że w wyborach do Rady Miejskiej w Zakliczynie będziemy mieć do czynienia z jednomandatowymi okręgami wyborczyni - słynnymi skądinąd „JOW-ami”. Niby dla większości wyborców i kandydatów naszej gminie to nic nowego, wszak – poza Zakliczynem gdzie z jednego okręgu wyborczego wybierano dwóch radnych – tak już było, ale teraz ma być tak wszędzie. W tym celu swego czasu Rada Miejska w Zakliczynie przyjęła stosowną uchwałę na mocy której miasto Zakliczyn podzielone zostało na dwa okręgi jednomandatowe - granice okręgu przebiegają mniej więcej tak jak granice parafii na terenie miasta. Reasumując; Rada Miejska w Zakliczynie będzie mieć nadal 15 radnych wybieranych w 15 jednomandatowych okręgach wyborczych, a nie jak do tej pory w 14 okręgach.
Aby „pospekulować” jak to może wyglądać w listopadzie 2014 roku, najpierw trzeba przypomnieć sobie listopad 2010 roku. Wtedy o 15 mandatów do Rady ubiegało się 49 kandydatów zgłoszonych przez 10 komitetów wyborczych. Najwięcej – 13 kandydatów – zgłosiło PSL, 10 kandydatów wystawił PiS, a komitet wyborczy Jerzego Soski „Doświadczeni i Młodzi” wysłał do boju o mandaty 9 kandydatów. To właśnie komitet Jerzego Soski KW Doświadczeni i Młodzi wygrał wybory zdobywając 5 mandatów, 4 mandaty uzyskało PSL, 3 mandaty PiS i kolejne 3 mandaty padły łupem innych komitetów, a konkretnie Komitetu Wyborczego Henryka Lasoty 2 mandaty (nawiasem pisząc najskuteczniejszy komitet wyborczy; wystawił dwóch kandydatów i uzyskał 2 mandaty) oraz Komitetu Wyborczego „Przedmieście” (też bardzo skuteczny komitet; jedna kandydatka i jeden mandat).
Przyglądając się okręgom wyborczym trzeba napisać, że i wtedy i obecnie najtrudniej o mandat będzie w okręgach wyborczych złożonych z kilku miejscowości: np. z okręgu „Melsztyn - Roztoka – Zawada Lanckorońska”, „Bieśnik – Kończyska – Słona”, etc. Nie jest to reguła, ale bardzo trudno też przebić się nowym postaciom, gdy muszą mierzyć się z „gwiazdami lokalnej polityki”, a takie gwiazdy w Radzie Miejskiej są. Warto też pomyśleć o tym, że mimo iż z definicji „JOW-y” sprzyjać mają „odpolitycznieniu” wyborów gminnych, to założenie że ugrupowania polityczne odpuszczą sobie te wybory – to złudnie założenie. Warto wiedzieć ilu będzie kandydatów na urząd burmistrza - im więcej kandydatów ubiegających się o fotel burmistrza, tym więcej kandydatów do Rady. To logiczna zasada, bowiem każdy potencjalny szef samorządu chce mieć swoje stabilne zaplecze w Radzie. Ilu będzie kandydatów na burmistrza miasta i gminy Zakliczyn ? Prawdopodobnie dwóch, a w porywach trzech - zatem tylu ile było w poprzednich wyborach. Teraz można spekulować z dużą dozą prawdopodobieństwa, że się sprawdzi. Listy wyborcze skompletuje w Gminie Zakliczyn na pewno PSL i to będzie ugrupowanie, które raczej kandydata na burmistrza nie wystawi. Zaprzeczenie tego co napisałem powyżej ? Nie. PSL chce odgrywać większą rolę w Radzie Miejskiej. PiS z kolei ma zamiar wystawić kandydata na burmistrza i kandydatów na radnych. Takiej sytuacji z założonymi rękami nie będzie przyglądał się burmistrz Jerzy Soska i zadba o swoje zaplecze w postaci KW Jerzego Soski „Doświadczeni i Młodzi” (po co zmieniać nazwę komitetu wyborczego, skoro ten był skuteczny ?). Można się spodziewać, choć to nie jest pewnik, że zobaczymy trzeciego tzw. niezależnego politycznie kandydata. Oczywiście należy też spodziewać się jednoosobowych komitetów wyborczych, niewykluczone że jakąś listę zmontuje jedno z licznych w gminie stowarzyszeń. W takiej sytuacji należałoby zakładać, że o jeden mandat powalczy nie trzech, jak to było w 2010 roku, ale 4, a może nawet 5 kandydatów, a to by oznaczało z kolei, że wybory do Rady Miejskiej w Zakliczynie mogą być bardzo ekscytujące. Może być zupełnie na odwrót; kandydatów na burmistrza będzie tylko dwóch, albo tylko jeden i wtedy będziemy mieli mniejszy wysyp kandydatów do Rady powiedzmy ok. 30. Jak widać prognozowanie wyborów do Rady jest wyzwaniem karkołomnym, ale żeby zapewnić lokalnym politykom trochę frajdy do celów analitycznych przyjąłem wersję max, tzn. taką, gdy mamy 3 kandydatów na urząd burmistrza. Spekulacje ograniczę do rozważań i szans teoretycznych nie operując nazwiskami kandydatów, bo na teraz nikt rozsądny ich nie podaje i trzyma ogłoszenie tej wiadomości na stosowną chwilę – ta chwila nastąpi gdzieś w okolicach przełomu września i października. To wcale nie wyklucza sytuacji, że w zaciszu gabinetów trwają już na dobre przymiarki do obsadzenia poszczególnych list wyborczych, gdzie operuje się konkretnymi nazwiskami i przymierza się konkretnych ludzi do stosownych list wyborczych. Nie wdając się bez potrzeby i zbytniego pośpiechu w szczegóły, proponuję spojrzeć na to co mamy w okręgach wyborczych i co może tam nastąpić.
Zaczynamy od Gwoźdźca. To okręg wyborczy nr 1 obejmujący jedną miejscowość, liczący ponad 700 wyborców. W poprzednich wyborach zmierzyli się tutaj reprezentanci PSL – Stanisław Nadolnik oraz PiS – Henryk Niemiec. Wygrał Stanisław Nadolnik uzyskując ponad 70% głosów. Co może zdarzyć się w listopadzie 2014 roku ? Zarówno PSL jak i PiS oraz Doświadczeni i Młodzi zamierzają wystawić tutaj swojego kandydata, nie wykluczone że pojawi się ktoś jeszcze. Nie będzie to zadanie trudne dla komitetów pod warunkiem , że zabiorą się do pracy wcześniej niż na ostatnią chwilę. Co najmniej jedno ważne nazwisko w Gwoźdźcu jest pożądane na liście transferowej, to znaczy zarówno PiS jak i PSL widziałby tą samą osobę na swojej liście. Doświadczeni i Młodzi burmistrza Soski mają tu swoje zaplecze w postaci Klubu „Pogórze” i raczej ten komitet nie będzie rywalizował o tą samą osobę co PiS i PSL. Obstawiam, że w Gwoźdźcu o mandat może rywalizować co najmniej 3 kandydatów.
Charzewice i Faliszewice to kolejny okręg wyborczy nr 2, za Dunajcem lub jak kto woli „za wodą.” W tym okręgu uprawnionych do głosowania jest około 540 wyborców z dwóch miejscowości. Nieco więcej wyborców jest w Charzewicach. Czy to handicap? Niekoniecznie. W roku 2010 wybory przy frekwencji bliskiej 50% wygrał Marian Skwarło z PSL – u i z Faliszewic, pokonując kandydata Burmistrza i mieszkańca Charzewic Adolfa Wagnera różnicą 2 głosów. Skwarło miał trudne zadanie, bowiem w Faliszewicach wynaleziono mu kontrkandydata który uzbierał prawie 17% głosów. Kto wystawi kandydatów w listopadowych wyborach w okręgu Charzewice – Faliszewice ? PSL z Faliszewic, Doświadczeni i Młodzi z Charzewic, czyli powtórka z poprzednich wyborów…. Tym razem należy zakładać, że poszukiwania PiS-u mogą okazać się skuteczne i to PiS będzie decydował tu o tym, kto weźmie mandat, co nie oznacza automatycznie że radnym zostanie kandydat z PiS-u. Warianty są trzy, a wszystko zależy od tego, komu uda się zwerbować na listę najpopularniejszego w środowisku kandydata/ kandydatkę i nie ważne będzie wtedy pod jakim szyldem i z której miejscowości ten ktoś wystartuje w wyborach. Zakładam że w tym okręgu o mandat rywalizować będzie co najmniej trzy osoby, a jeśli Jacenty Dębosz ponownie zechce wystartować w wyborach na burmistrza – o czym wspomina coraz częściej - to 4 osoby.
Melsztyn - Roztoka – Zawada Lanckorońska to trzeci z kolei okręg wyborczy oznaczony nr 3 mający prawie 600 wyborców. Pisałem że to trudny okręg, co poświadcza fakt, że 4 lata temu o mandat radnego rywalizowało tutaj aż 6 kandydatów a frekwencja wynosiła aż 59%. Mimo to klasa dla siebie był tu kandydat Komitetu Burmistrza Ryszard Różak, który zgarnął prawie połowę głosów w wyborach. Ewenementem był też fakt, że jeden z kandydatów nie otrzymał ani jednego głosu. Zdziwiłbym się gdyby w tym roku w tym okręgu – mimo mocnej pozycji Różaka – nie było innych chętnych na mandat radnego Rady Miejskiej. Problem ma PSL, który ma tu co najmniej dwóch chętnych do ubiegania się o mandat radnego z listy ludowców. Problemu nie ma PiS, ale to Komitet Burmistrza dopisuje sobie tutaj w ciemno mandat radnego. Wydaje się, że być może 6 kandydatów nie będzie, ale ten okręg jest w stanie wygenerować 4 kandydatów na radnego.
Przemieszczamy się na drugą stronę Dunajca do Wróblowic. To jednorodny okręg wyborczy nr 4 w którym uprawnionych do głosowania jest ponad 500 wyborców, z tej liczby do wyborów poszło 4 lata temu zaledwie 42% uprawnionych do głosowania. Było tutaj 3 kandydatów, ale ponad 50% głosujących, głos oddało na kandydata PiS Zbigniewa Jachyma. PiS ma mocnego kandydata na obecne wybory we Wróblowicach, kandydata wystawi PSL, komitet Burmistrza zapewne też i to będzie wszystko. Kto wygra we Wróblowicach ? Faworytem jest kandydat PiS, chyba że nastąpi jakiś zaskakujący transfer.
Kolejny jednorodny, ale większy okręg wyborczy nr 5 to Lusławice. Do głosowania uprawnionych jest tutaj prawie 750 wyborców, do urn poszło 4 lata temu 51% i mieli wybór spośród 4 kandydatów. Złudzeń kontrkandydatom nie pozostawił Jerzy Łopatka kandydujący z ugrupowania Burmistrza zdobywając poparcie ponad 60% głosujących. W tym roku Jerzy Łopatka będzie miał przeciwników zapewne z PiS, z PSL –u i bardzo prawdopodobne że z komitetu indywidualnego. Razem co najmniej 4 chętnych do zasiadania w Radzie przyszłej kadencji. Tutaj faworytem jest kandydat komitetu Burmistrza.
Kolejny jednorodny okręg wyborczy to okręg nr 6, Wesołów liczący ponad 680 wyborców. 4 lata temu wygrał tutaj wybory Henryk Lasota startujący konsekwentnie ze swojego komitetu wyborczego – miał jednego kontrkandydata i wygrał z nim w sposób bardziej niż przekonywujący zgarniając ponad 85% głosów. Nie wiadomo, czy hegemonia Lasoty nie doprowadzi do tego, że w Wesołowie nikt inny nie będzie chciał kandydować, tym bardziej, że tym razem Wesołowianie pójdą do urn w świetlicy w Wesołowie – materialnym pomniku działalności sołtysa i radnego w jednej osobie. W każdym razie komitety mają trudny orzech do zgryzienia, a wyszukanie przez jakikolwiek komitet kontrkandydata już będzie sporym osiągnięciem.
Stróże stanowią także „jednomiejscowościowy” okręg wyborczy nr 7 liczący przy tym tylko nieco ponad 450 wyborców z których do urn w poprzednich wyborach samorządowych poszło ponad 60%. Ostatnie wybory wygrał tu Janusz Jaszczur startujący spod szyldu PSL, ale miał tylko jednego kontrkandydata. Kto wystawi kandydatów do Rady Miejskiej w Stróżach ? Na pewno PiS. Janusz Jaszczur jeśli Komitet Burmistrza i PSL zawrą porozumienie wystartuje z listy PSL, a jeśli nie, to możliwe są tu dwa scenariusze; pierwszy to transfer, a drugi scenariusz to kandydaci zarówno z PSL-u jak i z Komitetu Burmistrza. Najbardziej zadowolony z materializacji ostatniego scenariusza byłby PiS. Tutaj obstawiam że największe szanse na mandat ma kandydat z PSL –u lub komitetu Burmistrza (zależy skąd będzie kandydował – p. K.D)
Ponad 730 wyborców ma okręg wyborczy nr 8 złożony z Filipowic i z Rudy Kameralnej. W poprzednich wyborach do urn poszło tutaj najmniej wyborców, bo zaledwie 40% z ułamkiem. O mandat rywalizowali tutaj: kandydatka z PSL-u z pełnomocnikiem Burmistrzowskiego Komitetu Józefem Wojtasem. Wygrał Józef Wojtas i został przewodniczącym Rady Miejskiej. Jak będzie na jesień 2014 roku ? Na pewno nie nudno, bo kandydatów zamierzają wystawić tutaj co najmniej trzy wiodące siły; Doświadczeni i Młodzi, PiS i PSL. Z wytypowaniem zwycięzcy jest o tyle trudno w tym okręgu, ponieważ ostatecznej decyzji co do politycznej przyszłości nie podjął Przewodniczący Rady Miejskiej, który waha się czy kandydować do Rady Miejskiej czy do…. Powiatu.
Okręg wyborczy nr 9 złożony z miejscowości Wola Stróska i Zdonia ma prawie 730 wyborców i radnego zamieszkałego w … Wesołowie. Edward Mietła skutecznie kandydował zresztą z komitetu Henryka Lasoty z Wesołowa - miał przy tym dwóch kontrkandydatów z Woli i jednego ze Zdoni – przekonując ostatecznie do siebie ponad 38% głosujących. Wielkie starcie w tym okręgu wyborczym pomiędzy kandydatami z list PSL, Burmistrza i PiS może urozmaicić kandydat z jeszcze jednej listy. Zatem 2 kandydatów to minimum, 3 norma, a 4 możliwe. Mój typ to wygrana kandydata z komitetu Burmistrza.
Ponad 730 wyborców zamieszkałych w trzech miejscowościach to okręg wyborczy nr 10 złożony z Bieśnika, Słonej i Kończysk. 4 lata temu prawie 57% wyborców dokonywało wyboru radnej spośród 5 kandydatów. Radną – uzyskując poparcie ponad 38% głosujących - została Teresa Piekarz reprezentująca barwy komitetu Burmistrza. Z pewnością radnej pomógł fakt, że w Bieśniku postanowiono wystawić dwie kandydatki, które łącznie zebrały ponad 40% głosów. Nie wchodząc w szczegóły, należy spodziewać się, że wiodące siły będą mieć tutaj swoich kandydatów i być może nie 5 ale 4 kandydatów można się spodziewać. W tym okręgu szanse po równo na mandat będą mieć kandydaci z listy Burmistrza i listy PSL.
Niespełna 500 wyborców liczy okręg wyborczy nr 11 - Faściszowa. 4 lata temu do urn poszło tutaj 56,5% uprawnionych do głosowania wyborców, którzy wybrali kandydatkę z listy PiS Dorotę Wojtanowicz. Pani Dorota miała jednego kontrkandydata z listy PSL. Wróbelki ćwierkają, że w Faściszowej szykuje się transfer z listy PiS na listę Burmistrza, a to może oznaczać, że będziemy mieć tutaj być może trzech kandydatów; z PSL, PiS i Komitetu Burmistrza. PSL liczy w tym okręgu na wielki come back, ale Komitet Burmistrza nie zamierza tutaj tanio sprzedać skóry.
Okręg wyborczy nr 12 to okręg złożony z Olszowej i Borowej dysponujący ponad 600 wyborcami. W poprzednich wyborach (tak jak wcześniej) zwycięskim okazał się kandydat PSL Kazimierz Piechnik, który pokonał dwóch kontrkandydatów zgarniają blisko 55% głosów tych, którzy udali się do urn wyborczych. Ten okręg jest ostoją PSL –u i ludowcy zechcą tutaj dopisać sobie tzw. pewny mandat. W szranki z ich kandydatem staną kandydaci PiS i Burmistrza.
13 to numer okręgu złożonego z Dzierżanin, Jamnej i Paleśnicy. Ten okręg ma moc 690 wyborców i rządzi tutaj radna z nadania PiS, która pokonała kontrkandydata zdecydowanie zdobywając poparcie prawie 87% głosów. PiS właśnie tutaj, uzasadniony wynikami, ma zwyczaj dopisywać sobie wygrana jeszcze przed ogłoszeniem wyników. Ciężko jest nawet zaryzykować twierdzenie, że ktoś zechce wystawić się przeciw tak mocnej postaci.
Zakliczyn był w poprzednich wyborach jednolitym okręgiem z którego do Rady Miejskiej wybierano dwóch radnych. Mandaty radnych przypadły w udziale Ewie Jednorowskiej startującej ze swojego komitetu oraz Bogdanowi Litwie z komitetu Burmistrza. Ta dwójka konkurowała z siódemką innych kandydatów przy wysokiej frekwencji wynoszącej ponad 62 %. W obecnych wyborach miasto zostało podzielone na dwie części.
Nowy okręg nr 14 to ulice: 17 stycznia, Jacka Malczewskiego, Jagiellońska, Jana III Sobieskiego, Klasztorna, Krakowska, Ofiar Katynia, Polna, Ruchu Oporu, Stanisława Wyspiańskiego, Szkolna, Tadeusza Kościuszki, Tarnowska, Zielona. Gdyby patrzeć na ten nowy okręg z pozycji udziału w obecnej Radzie, to nie ma on reprezentanta – teraz na pewno wschodnia część miasta miała będzie radną bądź radnego. Należy się spodziewać kandydatów z wszystkich wiodących komitetów wyborczych, a także tych mniej liczących się czy komitetów indywidualnych. Zakładam, że minimum to będzie 5 kandydatów.
Drugi nowy okręg ma nr 15 i są to ulice: Adama Mickiewicza, Browarki, dr. Stanisława Korczyńskiego, Grabina, Józefa Piłsudskiego, Kamieniec, Łęgi, Łukówka, Mikołaja Kopernika, Ogrodowa, Różana, Rynek, Spokojna, Spółdzielcza. Jak wynika z tego co napisałem wyżej ten okręg reprezentuje w obecnej kadencji dwójka radnych; Ewa Jednorowska i Bogdan Litwa. Podobnie jak w poprzednim „miejskim okręgu” również tutaj należy liczyć się z kandydatami z co najmniej 5 komitetów wyborczych.
W obu okręgach miejskich szanse największe na mandat będą mieć reprezentanci środowiska oświaty, co w przełożeniu na komitety wyborcze ma się tak, że wygra ten komitet, który wystawi najlepszych kandydatów. Nie mam najmniejszego pojęcia na dziś, który z komitetów wykaże się największą zaradnością i sprytem.
Za 9 miesięcy z okładem urodzi nam się Rada Miejska kolejnej kadencji 2014 – 2018 która będzie liczyć 15 radnych wybranych w 15 okręgach wyborczych, w tym po raz pierwszy w dwóch jednomandatowych okręgach utworzonych na terenie miasta Zakliczyn. Jak pokazują statystyki, wybory do rad gminnych należą do najbardziej przewidywalnych, tzn. najrzadziej zdarzają się tutaj niespodzianki, choć się zdarzają. 8 lat temu do takiej niespodzianki zaliczaliśmy werdykt wyborców w okręgu Filipowice – Ruda Kameralna i Gwoździec, w poprzednich wyborach niespodzianką był wynik wyborów w Faściszowej. Jak będzie w listopadzie 2014 roku ? Myślę, że bez niespodzianek w co najmniej dwóch okręgach nie obejdzie się. Ilu będziemy mieć kandydatów zgłaszających akces do Rady ? Policzmy. Trzy wiodące komitety wyborcze łącznie wystawią więcej niż 40 kandydatów. Pozostałe komitety na pewno postarają się o liczbę nie mniejszą niż 10, a to daje nam ponad 50 kandydatów do 15 osobowej Rady. Z tego powinna się wyłonić reprezentacja radnych w barwach Komitetu Burmistrza, PiS i PSL oraz uzupełnienie jednego lub dwóch najwyżej radnych politycznie niezależnych. Będzie ciekawie.
P.S.
Przypominam, że można rezerwować sobie miejsce na reklamę wyborczą na portalu Zakliczyninfo i w miesięczniku Głosiciel – pierwsze rezerwacje zostały już poczynione.