Brawo
 

b_250_100_16777215_00_images_2014_13_Pachota.jpgTo co nie udało się zrobić przez ostatnia niemal dekadę, wreszcie dzięki staraniom Stowarzyszenia „Klucz”, w szczególności oddziału Stowarzyszenia w Filipowicach, dobiega szczęśliwego finału. Mowa o podjęciu skutecznych działań i prac mających na celu wybudowanie pomnika nagrobnego z tablicą na mogile starszego strzelca Kazimierza Pachoty, spoczywającego na cmentarzu parafialnym w Filipowicach. W niedzielę, 18 maja, o  godzinie 16:00, w 70 rocznicę zdobycia Monte Cassino przez polskich żołnierzy, w tym spoczywającego w Filipowicach rannego w Bitwie o Monte Cassino st. strz. Kazimierza Pachoty, odbędzie się uroczystość poświęcenia jego pomnika nagrobnego. Program uroczystości  widnieje od kilku dni na portalu Zakliczyninfo, a więc każdy zainteresowany mógł się z nim zapoznać.  Chciałbym raz jeszcze zachęcić do udziału w uroczystości i podziękować tym, którzy w sposób szczególny przyczynili się do tego, że zamierzone prace udało się doprowadzić do skutku. Przede wszystkim podziękowania należą się rodzinie Spiesznych, w szczególności seniorowi Wacławowi i synowi Kazimierzowi którzy od dawna zabiegali o godny nagrobek dla żołnierza, pukając do różnych drzwi ważnych osób w Gminie i Regionie i odchodzili z przysłowiowym kwitkiem.  Sprawą przejął się na poważnie przewodniczący Rady Miejskiej w Zakliczynie Józef Wojtas – członek Stowarzyszenia „Klucz” , który nie tylko obiecał i wykonał pracę organizacyjną, ale też dorzucił swoje prywatne środki finansowe na szczytny cel.

b_250_100_16777215_00_images_KP_1.jpgKiedy zapadła decyzja, że ZCK i działające przy Centrum Stowarzyszenie „Klucz” zajmie się sprawą, państwo Spieszny wpłacili na konto 1000 zł, kolejny 1000 wpłacili przedsiębiorcy; Wojciech Łazarski i Józef Świderski – właściciele formy TK – Beton, o kolejne środki od Starosty Łucarza wystarał się radny Dawid Chrobak, do tego doszły inne drobne wpłaty – za wszystkie bardzo dziękujemy.  Brakuje nam jeszcze kilkuset złotych do domknięcia budżetu, ale jesteśmy dobrej myśli.

W tak zwanym „międzyczasie” dowiedzieliśmy się nieco więcej na temat st. strzelca Kazimierza Pachoty, na przykład o tym, że kiedy przekraczał granicę PRL wracając z Anglii do Ojczyzny, pogranicznicy potargali mu legitymację orderu Virtuti Militari. Wiele lat spędził Pachota w sąsiedniej gminie Czchów, gdzie mieszkała jego dalsza rodzina. Przez pewien czas był kimś w rodzaju dozorcy posiadłości państwa Godlewskich w Czchowie. Ci, którzy jeszcze go pamiętają, mówili że od niego dowiedzieli się o prawdy Katyniu, gdy oficjalna propaganda PRL głosiła na ten temat kłamstwa. Jedna z osób napisała do mnie list i dołączyła do niego trzy fotografie:

b_250_100_16777215_00_images_KP2.jpgPrzypadkowo trafiłem na stronę Zakliczyninfo i jeśli można to mam kilka uwag:
Pan Kazimierz Pachota aresztowany  przez NKWD w 1939 roku trafił do Łagru w Vorkucie. Za udział w bitwie pod Monte Cassino odznaczony krzy
żem srebrnym Virtuti Militari. Po powrocie do kraju z Anglii aresztowany, tym razem przez Urząd Bezpieczeństwa, znowu posiedział i przy okazji został zdegradowany i pozbawiony wszystkich odznaczeń. Po wyjściu na wolność i powrocie do rodzinnych Filipowic, nie zastał tam już rodzinnego domu i dalsze życie spędził na tułaczce. Najlepiej pamiętają go chyba starsi mieszkańcy Czchowa, gdyż mieszkał tutaj dość długo. Jakiś czas u siostry, u brata, później w domu ś.p. pana pułkownika Godlewskiego,  a ostatnie lata spędził w domu swojego siostrzeńca p. Stanisława Kozdroja - mieszkającego wówczas na dzisiejszej ulicy Koleboka- i tam też zakończył żywot. Był bardzo kulturalnym,  wykształconym - jak na czasy przedwojenne - panem. Jego środkiem lokomocji do końca był rower. Dużo czytał i pisał, uwielbiał grę w szachy. Jako człowiek z mocnym ,,kręgosłupem" nigdy nie pogodził się i nie poddał się władzy komunistycznej, za co musiał oczywiście swoje wycierpieć. Mimo że był  fachowcem (monterem silników spalinowych), to nigdy nie dostał państwowej pracy. Ponieważ nie ugiął karku, nie otrzymał teżżadnej renty. Zresztą nigdy nie należał do ZBOWID-u - to nie była organizacja dla takich jak on. Żył wiec ubogo, ale bardzo uczciwie i takim go pamiętamy. Przed śmiercią udało mu się odzyskać część odznaczeń i założyć mundur, do którego miał wielki szacunek. Dzięki za taką inicjatywę, szkoda że Czchowie nikt na taki pomysł nie wpadł...

Pozdrawiam i proszę jeszcze parę zdjęć.  

Dwa z przesłanych zdjęć ilustrują niniejszy artykuł.


 

 

Wynajme
Gospodarstwo

 
© Oficjalny Portal Internetowy Zakliczyńskiego Centrum Kultury w Zakliczynie. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: M. Papuga. Regulamin witryny www.zakliczyninfo.pl.
Design by :.