Brawo
 

Czytaj więcej: Jubileusz 100-lecia działalności  OSP w Faliszewicach - odznaczeni za wysługę oraz historia  OSP...Czytaj więcej: Jubileusz 100-lecia działalności  OSP w Faliszewicach - odznaczeni za wysługę oraz historia  OSP...To już ponad miesiąc minęło od uroczystości jubileuszowych 100 – lecia działalności Ochotniczej Straży Pożarnej w Faliszewicach, które były niewątpliwie najważniejszych wydarzeniem ostatnich lat w historii Faliszewic. Mimo, że pogoda niespecjalnie dopisała, to wszystko inne wypadło na medal. Jednostka OSP w Faliszewiach ma swój sztandar ufundowany przez ochotników, mieszkańców Faliszewic i sponsorów. Sztandar został nadany aktem nadania Prezydium Zarządu Oddziału Wojewódzkiego Z OSP RP Województwa Małopolskiego – akt podpisał prezes Zarządu dh Edward Siarka. Uchwałą Zarządu Głównego, OSP Faliszewice została odznaczona Złotym Znakiem Związku – stosowną uchwałę podpisał prezes Waldemar Pawlak w dniu 10 kwietnia 2014 roku, a Złotym Znakiem udekorowany został nowy sztandar. Podczas gali odznaczeń druhowie z OSP zostali odznaczeni medalami za zasługi dla pożarnictwa, odznakami wzorowy strażak oraz odznakami za wysługę lat. Warto zaznaczyć, że wśród odznaczonych odznakami za wysługę lat, są tacy, którzy tworzyli historię jednostki. Za wysługę 60 lat odznakę otrzymał dh Tadeusz Świerczek (z „Osieków”), za wysługę 50 lat Tadeusz Wrochniak, za 45 lat Jan Sproski (syn) oraz Ryszard Gałek, za 40 lat Józef Franczyk (z Kątów), za 35 lat Stanisław Nadolnik (były wieloletni sołtys Faliszewic), za 30 lat Antoni Swierczek i Stanisław Cieśluk, za 25 lat Marian Skwarło (prezes i radny Rady Miejskiej, który w ostatnim ćwierćwieczu tworzy historię jednostki), za 20 lat Kazimierz Dudzik (dyrektor ZCK) oraz za wysługę 15 lat; Jacek Nieć, Paweł Świerczek (z „Kamieńca”), Jacek Świerczek (brat śp. Tadeusza Świerczka – byłego sołtysa i radnego Rady Gminy w Zakliczynie), Jerzy Polek. Zapraszam do kolejnej porcji historii OSP Faliszewice.

Część X

Z Kansas do SGGW

Czytaj więcej: Biografia i wspomnienia prof. Jana Boczka. Część 10Niezależnie od tego, pierwsze trzy miesiące w Lawrence (stan Kansas) w USA były trudne. Nie tylko dlatego, że tęskniłem za domem, ale miałem kłopoty z porozumiewaniem się. Po trzech miesiącach wszystkie kłopoty jakby minęły. Dopiero w drugiej połowie mojego pobytu w Kansas, przyjechało tam dwóch Polaków – matematyków. Zaprzyjaźniłem się z Andrzejem Krzywickim z Wrocławia, który bardzo cierpiał, bo jego żona na drugi dzień po jego wyjeździe do Ameryki, zaprosiła do siebie ich przyjaciela. Nie chciała pisać  do niego; w kolejnych listach było drogi Andrzeju, potem Andrzeju, a na koniec już cisza. Los się na niej zemścił, bo niedługo zmarł ten jej partner i do dzisiaj Andrzej i jego żona są osobami samotnymi. Andrzej, bardzo zdolny profesor matematyki, ma obecnie dużo zajęć na kilku wrocławskich uczelniach. Pomaga synowi i wnukom.

Po powrocie z USA miałem się z rodziną przenieść do Poznania, do Instytutu Ochrony Roślin. IOR powstał z PINGW-u w 1952 roku w Puławach, a w 1959 roku został przeniesiony do Poznania wraz z dr Zofią Gołębiowską, doc. Władysławem Węgorkiem, Jerzym J. Lipą, Piotrkiem Witkowskim i innymi. Tam się budowało dla nas mieszkanie i czekaliśmy na niego w Puławach. Nagle dostaję list od prof. Zbigniewa Kaweckiego z UJ z Krakowa, który (prof. Kawecki) w międzyczasie przeniósł się do Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie i objął katedrę zoologii.

Część IX

Promotorstwo; czyli  Janku, jeśli mi nie pomożesz….

Czytaj więcej: Biografia i wspomnienia prof. Jana Boczka. Część 9W 1958 roku zrobiłem doktorat, promotorem był docent Władysław Węgorek, który wraz z instytutem przeniósł się do Poznania. Pamiętam jak mu zawiozłem, w umówionym dniu, pracę doktorską (na temat drapieżcy rozkruszków – sierposza rozkruszkowca) do Poznania. Kazał mi czekać, miał przeczytać tego samego dnia. O 16:00 zgłaszam się, a on nawet do niej nie zajrzał, bo jako dyrektor instytutu miał sporo innych zajęć. W ciągu godziny pracę przekartkował i oddał mi. To był cały wkład w promotorstwo, a byłem jego pierwszym doktorantem (z 34 jakie łącznie prowadził).  Zaraz po doktoracie pojawiły się na horyzoncie stypendia Fundacji Rockefellera. Zostałem wytypowany przez sekretarza naukowego IOR, Śliwińskiego, i w październiku 1958 roku wyjechałem na rok do USA zostawiając żonę i 4 –  letnią Urszulę w Puławach. Zawiadomienie dostałem przysłane mi z Puław do Faściszowej, gdyśmy kosili zboże.  Basia zaczęła płakać że wyjadę, a mój Tata się bardzo ucieszył.

Musze tutaj się ze wstydem przyznać, że w międzyczasie napisałem w dużym stopniu dwie prace magisterskie, a było to tak: jeszcze w Krakowie kolega mojego roku (AG), który już jako student uczył biologii w Wolbromiu, prosił mnie abym mu pomógł. W rezultacie jego materiały opracowałem, a on mnie „sponsorował”. Mieszkałem pewien czas u niego w Skawinie, a jego mama mi dogadzała przyrządzając smakołyki.  Druga historia inna: pewnego dnia w 1952 roku dostałem w Puławach paczkę od młodszej koleżanki (ES) z Krakowa z prośbą o pomoc w opracowaniu jej materiałów do pracy magisterskiej. W paczce był list ze słowami: ”Janku, jeśli mi nie pomożesz, nigdy studiów nie skończę”.

Czytaj więcej: Domosławice - Zakliczyn. Zasłużeni dla polskiej kultury, zasłużyli na pamięćCzytaj więcej: Domosławice - Zakliczyn. Zasłużeni dla polskiej kultury, zasłużyli na pamięćNiedziela, 18 maja 2014 roku, była szczególną niedzielą w dolinie Dunajca i to nie dlatego, że po kilkudniowych ulewach i udrękach z tym związanych, wreszcie zaświeciło słońce a wody potoków i Dunajca zaczęły opadać, dając oddech ratującym przez ostatnie kilkanaście godzin swoje dobytki przed żywiołem. To była też niedziela bardzo ważna z punktu widzenia dziedzictwa kulturowego i pamięci historycznej Zakliczyńskiej Ziemi. Zaledwie 11 dni wcześniej do Biura przewodniczącego Rady Miejskiej w Zakliczynie Józefa Wojtasa przyjechał pan Marek Bałut, z prośbą o pomoc w organizacji uroczystości poświęcenia odnowionego grobowca rodziny Malczewskich na cmentarzu parafialnym w Domosławicach, zaplanowanych na 18 maja. W rozmowie i ustaleniach organizacyjnych miałem przyjemność również uczestniczyć.

Część VIII

Pierwsze własne pieniądze; czyli radio za psie pieniądze

Czytaj więcej: Biografia i wspomnienia prof. Jana Boczka. Część 8Jeszcze jako student, od września 1950 roku byłem asystentem w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Krakowie. Prowadziłem zajęcia ze studentami i pomagałem szefowi – prof. Kreinertowi – w jego badaniach nad mózgiem psów.  Musiałem uczestniczyć w sekcjach psów. Nie była to przyjemna praca, ale już miałem swoje pierwsze pieniądze. Pierwszą pensję w połowie straciłem, bo akurat nastąpiła wymiana pieniędzy i za stare dawali niewiele nowych. Akurat dostałem paczkę z domu i z nią poszedłem wymienić pieniądze. Posądzono mnie, że mam paczkę pieniędzy. Wtedy kupiłem rodzicom radio na baterie, bo w Faściszowej elektryczności jeszcze nie było. Dostali elektryczność w 1952 roku.

Studia wspominam bardzo miło, chociaż bardzo systematycznie pracowałem, czego mnie rodzice nauczyli. Rodzice co niedzielę przysyłali mi paczkę i dawali skromne fundusze. Jednym z kolegów na I roku był kolega Henio Weigenberg, hulaka. Kiedy przywiozłem pieniądze z domu, wyciągał mnie na wieczorki w kawiarni akademickiej i później brakowało pieniędzy nawet na bardzo skromne obiadki u sióstr w pobliżu uniwersytetu. Po I roku Henio przeniósł się na dentystykę. W czasie studiów mieszkałem z Jankiem Gacem ze Słonej u miłych państwa Miłków na Ulicy Skorupki, na Olszy. Wtedy przeżyłem pierwszą młodzieńcza miłość. Byłem jednak, jak dzisiaj to oceniam, rozsądny.

Część VII

Anatomia ryjkowców; czyli studenckie życie biologa

Czytaj więcej: Biografia i wspomnienia prof. Jana Boczka. Część 7..Studia z magisterium trwały 4 lata. Ukończyłem je ze specjalizacją etomologii (nauka o owadach) w lutym 1951 roku jako drugi na roku, z bardzo dobrym wynikiem z pracy magisterskiej i egzaminu. Mój profesor, Stanisław Smerczyński, wspaniały człowiek, traktował mnie jak syna. Nie miał dzieci. Jeździliśmy aby zbierać owady i uczyć się ich. Często spaliśmy w jednym pokoju, okrywał mnie w nocy abym nie zmarzł. Chciał mnie pozostawić u siebie dla studiów doktoranckich. Dostałem już temat pracy doktorskiej: porównać anatomię i cytologię przewodu pokarmowego kilku gatunków szkodliwych dla roślin ryjkowców. Moja praca magisterska dotyczyła anatomii przewodu pokarmowego ryjkowca, szkodnika dębów (słonik Dębowiec).

Miałem szczęście, miałem w otoczeniu prawdziwe autorytety, wspaniałych ludzi, profesorów: Stanisław Smerczyński, Zygmunt Grodziński (późniejszy rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego), Zbigniew Kawecki, Jan Zaćwilichowski. Mimo tylko 4 i pół roku studiów, dostałem bardzo dobre podstawy zoologii i entomologii.

Chyba całe studia chodziłem w wiatrówce US ARMY, która dostałem z Bratniaka, z demobilu. Goliłem się brzytwą, wtedy jeszcze nie było żyletek. Na trzecim roku znalazłem się na zamkniętych rekolekcjach Sodalicji Mariańskiej w Kalwarii Zebrzydowskiej. Srogo to później odpokutowałem.

Czytaj więcej: Jubileusz 100-lecia działalności  OSP w Faliszewicach  - 100 lat!Marian Skwarło – prezes OSP Faliszewice – to chyba najbardziej zapracowany w ostatnich tygodniach strażak w dolinie Dunajca. Jeszcze tylko trzeba dopilnować, aby impreza jubileuszowa była adekwatnie udana do włożonego wysiłku, potem posprzątać, policzyć czy budżet się zgadza i można odpocząć… do następnego jubileuszu. Przypominam raz jeszcze program uroczystości jubileuszowych, które zaplanowane są na 3 maja 2014 r:

15:00 - Uroczysta msza święta w kościele pw. Nawiedzenia N.M.P. w Domosławicach.

16:00 - Przemarsz pododdziałów do Domu Strażaka w Faliszewicach.

16:30 - Część oficjalna uroczystości; raport dowódcy uroczystości, przegląd pododdziałów, wciągnięcie flagi na maszt i hymn strażacki, przywitanie zaproszonych gości, przedstawienie rysu historycznego jednostki O.S.P. Faliszewice, przekazanie sztandaru jednostce, wręczenie odznaczeń, wystąpienie zaproszonych gości, defilada pododdziałów.

18:00 - Cześć artystyczna; występy strażackiej orkiestry dętej z Filipowic, uczniów szkoły muzycznej w Domosławicach oraz zespołu Pora Wiatru finalista szóstej edycji "Must Be The Music."

19:30 - jubileuszowa zabawa taneczna w remizie, na której będzie grał zespół Adam Pyrek Band. 

A teraz proponuję kolejną porcję historii OSP w Faliszewicach

II Wojna Światowa i stalinizm w Faliszewicach

Czytaj więcej: Jubileusz OSP Faliszewice - początki straży ogniowejObchody jubileuszowe 100 – lecia działalności OSP Faliszewice będą mieć kulminację w dniu 3 maja. Uroczystości rozpoczną się mszą świętą w kościele pw. Nawiedzenia N.M.P. w Domosławicach o godzinie 15 – tej. Po mszy świętej nastąpi przemarsz pododdziałów do Domu Strażaka w Faliszewicach, a tam uroczystości potoczą się zgodnie z programem aż do dnia następnego. Dziś proponuję obszerny fragment historii żmudnie i od lat kompletowanej przez prezesa Mariana Skwarłę, a zredagowanej przez Annę Młyńską. Fragment dotyczący początków straży ogniowej w Faliszewicach.  

Ochotnicza Straż Pożarna w Faliszewicach prawdopodobnie została założona jeszcze w czasie zaborów, jednak pierwsze dokumenty świadczące o jej istnieniu pochodzą dopiero z roku 1914, w związku z czym właśnie rok 1914, na mocy Uchwały Walnego Zebrania OSP, został uznany za rok założenia i rozpoczęcia działalności Ochotniczej Straży Pożarnej w Faliszewicach.Wpisy z 1914 roku pochodzą z zachowanej w szczątkowym stanie księgi inwentarzowej i dotyczą zakupu wyposażenia strażackiego: sikawki ręcznej ssąco-tłoczącej za 850 zł oraz 22 metrów węży do sikawki. Wyposażenie zakupiono z funduszy gminy Faliszewice i subwencji Wydziału Rady Powiatu w Brzesku. Założycielem i jednocześnie pierwszym komendantem OSP w Faliszewicach był Feliks Świerczek. Remizę Strażacką utworzono przez zaadaptowanie budynku dawnego wiejskiego aresztu. Na drzewie przed strażnicą zawieszono gong, którego dźwięk wzywał druhów na akcję, zebranie lub zbiórkę szkoleniową. Grunty, na których odbywały się ćwiczenia strażackie zostały podarowane wsi Faliszewice w 1848 roku przez właściciela dworu, do którego należały na zasadzie "serwitutów". Były to lasy i tereny porośnięte trawą, na których mieszkańcy wypasali bydło.

Czytaj więcej: Ziemia Zakliczyńska  św. Jana Pawła II 1 maja 2011 roku przy aplauzie półtora miliona wiernych papież Benedykt XVI ogłosił swojego poprzednika na Stolicy Piotrowej – Jana Pawła II błogosławionym. Dzisiaj w Watykanie - 27 kwietnia 2014 roku - papież Franciszek  podczas mszy kanonizacyjnej , która rozpocznie się o 10:00, ogłosi świętymi Kościoła Katolickiego dwóch papieży: Jana Pawła II oraz Jana XXIII.  Minęły trzy lata od beatyfikacji i ponad 9 lat od śmierci "Polskiego Papieża". Dziś ponownie przypominam artykuł, który popełniłem z okazji beatyfikacji Jana Pawła II. Dla społeczności miasta i gminy Zakliczyn papież Jan Paweł II uczynił honor przyjmując 2 lipca 2000 roku z rąk burmistrza Kazimierza Kormana w Sali Klementyńskiej tytuł Honorowego Obywatela Gminy Zakliczyn. Zdjęcie pamiątkowe z tej uroczystości można podziwiać w sali im. Spytka Jordana w ratuszu. Choć Jan Paweł II jako papież nie postawił stopy na Ziemi Zakliczyńskiej to jednak miał możliwość podziwiać nasze strony z lotu ptaka. Inny Honorowy Obywatel Gminy Zakliczyn, dominikanin dr Jan Góra wspomina to tak:

"Buczenie się wzmaga. Doliną, w promieniach słońca nadciąga papieski helikopter. Ten sam co przed godziną. Numer boczny 627 i biało-czerwona szachownica. Idzie nisko. Całkiem nisko. Przeleciał. Zatacza koło nad Jastrzębią i wraca nad dom i wzgórze, i znowu zawraca, ale od drugiej strony, i jeszcze jedno okrążenie. Coś ścisnęło mnie za gardło. Coś wstrzymuje ruchy. Stoję na kamieniu z wyciągniętymi ramionami i zalewają mnie łzy.

Czytaj więcej: Legioniści Ziemi ZakliczyńskiejW bieżącym roku mija sto lat od wybuchu I wojny światowej. To wtedy w sierpniu 2014 roku powstały również Legiony Piłsudskiego, niezwykła formacja wojskowa, która w dużym stopniu przyczyniła się do odzyskania przez Polskę niepodległości po 123 latach zaborów.

Chciałabym zachęcić mieszkańców gminy Zakliczyn do przypomnienia sylwetek ich przodków – legionistów z naszego regionu. Oto ich nazwiska, które podaję na podstawie wydanego w latach 1938-39 opracowania autorstwa Kazimierza Missony „Brzesko w latach 1914-20”, dostępnego na stronie internetowej www.brzesko.ws :

Legioniści z Zakliczyna: Eugeniusz Klasa, Józef Krupski, Julian Mazgaj, Antoni Migdał, Ludwik Ściborowicz, Czesław Stypulski, Cyprian Szczurek, J. Szymanowicz, Władysław Szymanowicz, Antoni Szymanowicz.

Wynajme
Gospodarstwo

 
© Oficjalny Portal Internetowy Zakliczyńskiego Centrum Kultury w Zakliczynie. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: M. Papuga. Regulamin witryny www.zakliczyninfo.pl.
Design by :.