Brawo
 

Czytaj więcej: Historia zakliczyńskiego gminazjum w latach 1933 - 47 - część VIII   Jedyną pomocą udzieloną zakładowi była subwencja w wysokości 28.000,- zł przekazana przez spółdzielnię „Snop” w Zakliczynie. Gmina na gimnazjum nie łożyła i łożyć nie zamierzała. W sprawozdaniu z wizytacji Prywatnego Gimnazjum Koedukacyjnego w Zakliczynie nad Dunajcem, bo tak brzmiała pełna, oficjalna nazwa zakładu, sporządzonym w dniu 11. IV. 1946 r. przez wizytującego pana Stanisława Komara, między innymi, możemy przeczytać: „Najdodatniej przedstawia się pozytywny stosunek młodzieży do nauki. Trzeba stwierdzić, że młodzież chce się uczyć […]  i to powinno być pobudką dla miejscowych czynników, aby młodzieży spieszyły z pomocą. Niestety rozmowa z wójtem jako przedstawicielem właściciela szkoły wywołały we mnie wrażenie zupełnie ujemne. Lepszy jest pod tym względem stosunek Koła Rodziców”. Sprawozdanie z wizytacji przesądziło o dalszym losie szkoły.
    Na marginesie tej wizytacji dr Witold Erazm Rybczyński napisał poniżej zacytowany wierszyk:

W I Z Y T A C J A

Kuratorium jest to Władza                                                        

Co gdzie może to przeszkadza                                                     

Stamtąd pada klan ponury                                                         

Na szkolnictwa blade mury

A że marne ma diety                                                              

Innej szuka tu podniety

Czytaj więcej: Historia zakliczyńskiego gminazjum w latach 1933 - 47 - część VIITrudy początków rekompensował zapał młodzieży i grona pedagogicznego. Istotą pracy w szkole była wówczas chęć do nauki i ogólny nastrój patriotyzmu. Wszyscy, mimo kalekiej wolności, rwali się do budowy przyszłości. Panował niezwykle patriotyczny nastrój. W czasie pierwszego szkolnego nabożeństwa, gdy młodzież zaintonowała „Boże coś Polskę…”, połowa zebranych na głos płakała ze wzruszenia. Ogólnodostępne imprezy urządzane przez uczniów przyniosły 10.000,- zł. Ta kwota i wspomniana poniżej darowizna spółdzielni „Snop” przeznaczone zostały na urządzenie internatu i zakup pomocy naukowych. W oku szkolnym 1945/46 uczniowie zorganizowali następujące imprezy dostępne dla ogółu mieszkańców: zbiórkę książek dla Pomorza i Śląska, Święto Uczczenia Poległych, obchody 1 i 3 maja, obchody Zwycięstwa i Wolności, Poranek Kościuszkowski, opłatek dla młodzieży, Święto sportowe, Obchody Dnia Matki i Imieniny św. Mikołaja. W programach tych imprez znalazły się: przemówienia uczniów, deklamacje, utwory sceniczne, śpiew itp. Imprezy te w owym czasie były jedyną ofertą kulturalną obejmującą mieszkańców całej Gminy Zakliczyn. Przy świetlicy szkolnej młodzież działała w czterech sekcjach: towarzyskiej, teatralnej, naukowej, samopomocy uczniowskiej i sportowej. W przeciągu roku grono pedagogiczne wygłosiło pięć ogólnodostępnych referatów: Zofia Flakowicz „Współpraca domu ze szkołą; Stanisław Gniadek „Jak należy się uczyć”; Tadeusz Przylibski „Jak klasyfikować”; Władysław Kowal „Gimnazjum wiejskie” i Witold Erazm Rybczyński „Matematyka w gimnazjum koedukacyjnym”. Celem ułatwienia młodzieży uczęszczania do szkoły zorganizowano dwa internaty na okres jesieni, zimy i wiosny. Korzystało z nich 34 uczniów. Kierowniczką internatów została Stanisława Jabczugowa.

Czytaj więcej: Sprostowanie informacji z V odcinka Zanim zaproszę do lektury siódmej części "Historii Gimnazjum...", winieniem jestem słowa podziękowania skierowane do prof. Marka Mietelskiego, który po przeczytaniu V odcinka "Historii..." napisał do mnie notkę takiej treści:

Witam -
w dniu wczorajszym ( 15.01.2012 - p.K.D) przeczytałem na tutejszym portalu internetowym część V "Historii zakliczyńskiego gimnazjum w latach 1933 - 47" sygnowaną przez Leszka A. Nowaka. Znajdująca się na jej końcu "Notka osobowa", dotycząca ks. Jakuba Dobrzańskiego, proboszcza w Zakliczynie - zawiera historyczną nieprawdę. Ks. Jakub Dobrzański nie był bratem majora Henryka Dobrzańskiego - "Hubala". Między nimi nie istniało też żadne pokrewieństwo.

Stanisław Nowak z gromadką swoich uczniów pożegnał Wincentego Witosa, który udał się w swą ostatnią podróż 31 października 1945 r. Trumnę premiera nieśli na swych barkach chłopi. Wspaniałość ceremonii skrywała gęsta mżawka. Były mowy i pożegnania, w końcu ziemia głucho załomotała o pokrywę trumny. Wichry i burze powaliły tego, zda się, nieugiętego kolosa. Wraz odejściem chłopskiego męża stanu dla Polski zaczęły się inne już czasy. Z nazwy była ludową, a tak naprawdę to swym ludem pomiatała.
Czytaj więcej: Historia zakliczyńskiego gminazjum w latach 1933 - 47 - część VIPierwszy egzamin dojrzałości w wolnej Polsce w sierpniu 1945 roku złożyli następujący uczniowie: Edward Chrobak, Halina Ciepierska, Jan Garduła, Bolesław Kęsy, Alfred Luther, Jan Łabno, Mieczysław Łabno, Krystyna Musiał, Anna Musiał, Tadeusz Rybczyk, Zygmunt Rybczyk, Anna Sokołowska, Zofia Wawrykiewicz i Stanisław Wojtas. Tak zwaną „małą maturę” zdali: Aleksander Irzyk, Romana Jabłońska, Stanisława Jarosz, J.W. Kowal, J. T. Luther, K. Martyka, A, Szczurek, L. Warysz, Wawrykiewicz, W. Wojtas, E. Wójcik, Jan Zabiega, L. Zielińska i A. Zychowski. Prawie wszyscy uczniowie byli dobrze przygotowani.  Pogoda była piękna i ani się nie spostrzeżono  jak było po wszystkim. Oczywiście zaczęły się przygotowania do komersu, a dyrektor musiał dopilnować, by protokoły były należycie wypełnione i wypisane 128 świadectw.

Czytaj więcej: Historia zakliczyńskiego gminazjum w latach 1933 - 47 - część VPo przejściu frontu w  lutym 1945 r. przyszła do Stanisława Nowaka delegacja okolicznej młodzieży z prośbą, żeby na powrót uruchomił gimnazjum w Zakliczynie. Mówili: „Róbcie coś z nami, ratujcie  bo marnujemy cenny czas”. Wówczas Stanisław zebrał na plebanii u księdza Dobrzańskiego, dotychczasowe grono nauczycielskie z tajnych kompletów i po ocenieniu sytuacji, wspólnie uchwalono konieczność podjęcia starań w celu zorganizowania gimnazjum oraz kursu dla zaawansowanych licealistów. Bowiem gdy w miastach, w których przed wojną istniały szkoły średnie rozpoczęto już naukę,w ośrodkach mniejszych i bardziej oddalonych, młodzież znalazła się w trudnej sytuacji. Zwłaszcza, że komunikacji właściwie jeszcze nie było i nie było też czynnych internatów. Zgromadzone na zebraniu grono jednogłośnie wybrało Stanisława Nowaka na przyszłego kierownika zakładu. Z kolei na jego wniosek postanowiono utworzyć szkołę samorządową. W wyniku poczynionych starań otrzymano pismo z Kuratorium Krakowskiego, że jest zgoda na kontynuowanie prywatnych kursów zbiorowych na poziomie gimnazjalnym, z tym zastrzeżeniem że wszelkie wydatki rzeczowe i osobowe ponosić będzie zarząd tamtejszej Gminy.

Czytaj więcej: Historia zakliczyńskiego gminazjum w latach 1933 - 47 - część IVNa terenie gminy działały trzy komplety na poziomie gimnazjalnym, a łącznie z Bieśnikiem, cztery. Uczniowie uczestniczący w tajnych kompletach pochodzili głównie ze środowiska inteligenckiego, tak miejscowego jak i napływowego, pozostali byli dziećmi miejscowych chłopów. W sumie przygotowanych zostało do różnych klas około 108 uczniów gimnazjum i 15 licealistów. Wszystkich uczących wiązały więzy przyjaźni, zawodowe i towarzyskie. Ostoją życia kulturalnego w owych trudnych czasach był dwór Marii Veihingerowej w Lusławicach i mieszkanie państwa Charkiewiczów w willi „Koci Zamek” w Zakliczynie, tam wszyscy nauczyciele spotykali się w wolnych chwilach, żeby zrelaksować się w innej, niż codzienna, atmosferze. Czasy były bardzo trudne, biedę klepali zarówno uczniowie jak i nauczyciele. W okresie zorganizowanego tajnego nauczania, uczący otrzymywali za pośrednictwem dr Mleczki stałe zapomogi, co ułatwiało przeżycie. Ważną rolę w okresie okupacji odgrywała ludzka solidarność i względy moralne.

Czytaj więcej: Historia zakliczyńskiego gminazjum w latach 1933 - 47 - część IIIW lecie 1940 r. miejscowość odwiedził pan Franciszek Mleczko – przedstawiciel tajnego, zorganizowanego nauczania i pracujący tam dotąd na własną rękę nauczyciele ujęci zostali w formy organizacyjne. W nauczaniu w zakresie gimnazjalnym uczestniczyli na terenie Gminy Zakliczyn: mgr Natalia Charkiewicz, mgr Adam Charkiewicz, Gerard Górnicki, Stefania Kwapień, mgr Julian Dudek, mgr Tadeusz Przylibski, mgr Stanisław Nowak i dr Erazm Witold Rybczyński. Prof. Julian Dudek z Bieśnika, z uwagi na odległość, uczył samodzielnie. Szczególnie ofiarnie pracowali państwo Charkiewiczowie – córka i ojciec. Na tym miejscu zacytować należy wspomnienie pani Natalii Charkiewicz o pierwszym w Zakliczynie egzaminie, który miał miejsce w willi „Koci Zamek” przy ul. Jagiellońskiej, gdzie państwo Charkiewiczowie mieszkali.

„Egzamin w dzień jarmarku [z uwagi na konspirację, przyp. autora] odbył się z udziałem Tajnego Kuratora dr Włodzimierza Gałeckiego z Krakowa oraz dr Franciszka Mleczki z Łysej Góry. Naturalnie zachowane zostały wszelkie zasady ostrożności i nieostrożności. W domu zrobiło się nadspodziewanie ciasno. Wokół stołów zasiedli kandydaci do poszczególnych klas. Nastrój był poważny, konspiracyjny i by niczego nie w owijać w bawełnę, egzaminacyjny. Na twarzach uczniów wyraźnie odbijała się trema. A w naszych sercach myśl – kochane dzieci.

Czytaj więcej: Historia zakliczyńskiego gminazjum w latach 1933 - 47 - część II   Wróćmy do roku 1933, kiedy to Stanisław zamieszkał w domu Marii Budzyn  - matki swojej żony w niedalekich od Zakliczyna,  Kończyskach. Wtedy to wynajął od państwa Rzepeckich, znajdujący się obok plebanii, pusty drewniany dom tzw. „stojówkę”, zgromadził jaki taki dostępny sprzęt szkolny i po otrzymaniu z Kuratorium Krakowskiego stosowanego zezwolenia ogłosił zapisy w zakresie trzech klas gimnazjalnych. Czwartą klasę, po zdaniu egzaminów, uczniowie mieli kończyć zakładzie państwowym. Do grona pedagogicznego organizator zaprosił: Natalię Chwiej, Juliana Oleksika, Bronisława Morawca  i jako katechetę księdza Wojciecha Pierzgę.  Warunki płatności za naukę były następujące. Dla uczniów z domów zamożniejszych 25 zł. miesięcznie, dla uboższych 15 zł. Uczniowie biedni, ale zdolni zostali całkowicie zwolnieni z opłat. Zgłoszenia potwierdziły założenia organizatora. Pierwsza klasa otwarta została przy udziale 30 uczniów. Próg wymagań, ze względu na czekające młodzież egzaminy, ustawiony został wysoko.

 Czytaj więcej: Historia zakliczyńskiego gminazjum w latach 1933 - 47 - część I  Historia pierwszego zakliczyńskiego gimnazjum sięga roku 1933. Wtedy to pomysł założenia gimnazjum w Zakliczynie zaświtał w głowie Stanisława Nowaka - absolwenta polonistyki na Uniwersytecie Jana Kazimierza ze Lwowa. Jak sam napisał w swoich wspomnieniach „Zorientowałem się, że w Zakliczynie i okolicy jest pewna ilość zdolnej młodzieży, która ze względów materialnych nie może korzystać z dobrodziejstwa szkoły średniej, a ponieważ nie wiedziałem jak długo potrwa mój przymusowy urlop, postanowiłem zająć się tą młodzieżą.” Na tym miejscu przedstawię w skrócie życiorys Stanisława Nowaka z okresu do 1947 r., w którym to, z przerwą, zaangażowany był w działalność gimnazjum w Zakliczynie.
    Stanisław Nowak  przyszedł na świat 24 października 1902 r. w Ćwikowie – wsi w powiecie Dąbrowa Tarnowska. Jego rodzicami byli miejscowi chłopi: Błażej Nowak i Karolina z domu Ziemian. Szkołę podstawową ukończył w Ćwikowie, a ponieważ chłopiec był bardzo zdolny, jego ojciec - chłop światły i jak na owe czasy oczytany, postanowił, że będzie dalej kontynuował naukę. Wprawdzie rodzina była dosyć biedna i wielodzietna, ale chęć kształcenia dziecka przeważyła i zdecydowano, że chłopiec będzie zdawał do Cesarsko – Królewskiego w Tarnowie (po I wojnie światowej Państwowe Gimnazjum im. Kazimierza Brodzińskiego). Egzamin wypadł pomyślnie i Stanisław, jako jeden z pierwszych z Ćwikowa został gimnazjalistą.

Czytaj więcej: Tworzy nam się na portalu dział historii regionalnej. Mamy dość pokaźny zestaw archiwalnych zdjęć, za nami emisja szkicu historycznego o zakliczyńskich Żydach Leszka A. Nowaka „Balsaminka.” Mam nadzieję, że materiały historyczne dotyczące naszej Zakliczyńskiej Ziemi przyczynią się do pogłębienia wiedzy szczególnie przez młode i średnie pokolenie. Bardzo cieszy odzew naszych rodaków, których drogi życiowe poukładały się tak, że teraz z oddali, za pośrednictwem m.in.  portalu Zakliczyninfo śledzą to co dzieje się u nas. Oto przykład z Polski: „Na odległość śledzę za pomocą portalu co się dzieje w Zakliczynie./…/ Z fascynacją po dłuższej przerwie natknąłem się na portalu z fragmentami Balsaminki Pana Nowaka. Zorientowałem się że jest to dla mnie kopalnia wiedzy.” Otrzymuję też listy od osób pochodzących z Gminy Zakliczyn zamieszkałych zagranicą; w Europie Zachodniej i Stanach Zjednoczonych. Cieszy fakt, że znalazły się takie osoby jak pan Leszek Antoni Nowak, które swoją fascynacją,  umiejętnościami i wiedzą zechcieli podzielić się z  nami w sposób bezinteresowny, jak sam napisał: Cieszę się, że drukuje Pan moją "Balsaminkę", pisałem ją bowiem po to żeby bodaj ocalić pamięć. W załączeniu wyjaśnienie jak stałem się Dolnoślązakiem z Małopolski.”

Jestem Dolnoślązakiem? Tak, z pewnością jestem. Ale jak do tego doszło?

  Przecież na świat przyszedłem w Małopolsce, w szpitalu św. Trójcy w Tarnowie.

Wynajme
Gospodarstwo

 
© Oficjalny Portal Internetowy Zakliczyńskiego Centrum Kultury w Zakliczynie. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: M. Papuga. Regulamin witryny www.zakliczyninfo.pl.
Design by :.