Brawo
 

Część 8 ostatnia - epizod piąty i kartka dopisana później

Piąty epizod dotyczy też zasłyszanej opowieści. Posłuchajmy:
BEZUGSSCHEIN

Czytaj więcej: BALSAMINKA - szkic historyczny Leszka A. Nowaka„To ja wam opowiem gorszą rzecz, tu Nowak spojrzał na obecnych. O tym wydarzeniu opowiadał mi prof. Rybczyński, po jego ostatnim pobycie w Tarnowie. W Radgoszczy, to duża wieś w powiecie Dąbrowa Tarnowska, do tamtejszego żandarma niemieckiego przyszła baba z donosem na swojego syna i synową. Oskarżyła ich, że zabrali jej Bezugsschein na przydział skóry. Żandarm wymierzył jej kopniaka i przepędził. Stara szelma przyszła jednak po raz drugi i zagroziła żandarmowi, że gdy on nie podejmie interwencji, to ona wie gdzie się udać. A ponadto, syn i synowa przechowuję Żydów, więc muszą być ukarani. Niemiec, nic nie mówiąc, wziął broń i kazał się zaprowadzić do domostwa syna. Tam wywołał syna i synową przed dom i obydwoje zastrzelił na oczach matki. Krzyknął - masz stara czarownico czego chciałaś! Splunął na nią, odwrócił się i odszedł. – Poszaleli ludzie! Wykrzyknął Mazgaj. […] Dochodzimy do tego, że wzajemne przestajemy sobie ufać. Do głosu dochodzą ciemnota, osobiste zawiści i zazdrość, które niektórym przysłaniają zdrowy rozsądek. […] Rozpętało się coś, rozprzęgło, wyzwoliły się najgorsze instynkty, szczególnie tam gdzie nie było moralnego kręgosłupa”.

Część 7 - epizod czwarty

DZIEWCZYNA  Z  TYMOWEJ


Czytaj więcej: BALSAMINKA - szkic historyczny Leszka A. NowakaCzwarty epizod związany jest z zasłyszaną opowieścią o dziewczynie z Tymowej i starym Gacu, który mieszkał pod lasem w Kończyskach. Przeczytajmy tę relację: „Słońce prażyło niemiłosiernie. Szedł miedzami wśród dojrzewającego żyta, upadał ze znużenia i znów szedł. Pragnienie dokuczało mu niemiłosiernie. W głowie miał zamęt. Natrafił wreszcie na rów przecinający pola. Ten jednak był wyschnięty, a popękane na jego dnie błoto, dobitnie świadczyło, że woda dawno nim nie płynęła. Zaklął szpetnie i poszedł dalej wzdłuż rowu. Wydawało mu się, że jest tu nieco chłodniej. Wreszcie dostrzegł w oddali wysokie drzewo, tam spocznie w jego cieniu i odetchnie. Potykał się po drodze o rury drenów odprowadzających wodę. Teraz nie płynęła nimi ani jedna kropla. Namacał w kieszeni okruszyny chleba, zaczął je stopniowo wyławiać i żuć. Jednak spragnione gardło nie było w stanie przepuścić nawet tych resztek. W dodatku po nodze, zaczęła ciec stróżka krwi. Pochylił się, zachwiał i upadł. Parę godzin potem szła tamtędy dziewczyna z Tymowej. Nie spieszyła się zbytnio, chociaż słońce kryło się już za górami. Towarzyszył jej rudy psina – mały Gapiś. Nagle, Gapiś szczeknął raz, drugi i przypadł do nóg dziewczęcia. Co to Gapiś, co się stało? Zaniepokojona zrobiła kilka kroków przed siebie, tam gdzie rów skręcał, pod drzewem dostrzegła leżącego człowieka. Podbiegła, pochyliła się nad leżącym. Żyje … ale  noga zakrwawiona.

Część 6 - epizod trzeci

BENEK

 
Czytaj więcej: BALSAMINKA - szkic historyczny Leszka A. NowakaTrzeci epizod dotyczy samego Stanisława Nowaka. Przeczytajmy jego relację: „Był już wieczór, jak teraz, gdy do mieszkania weszło trzech mężczyzn. Bez pytania i tłumaczenia podeszli wprost do mojej szafy z książkami. Jeden stanął w drzwiach z ręką pod kurtką, widocznie obstawa. Drugi stał z pistoletem i nie pozwalał nikomu wyjść z mieszkania. Szukający przewertował moje książki, a ja tam zwykle schowane miałem pod okładką „Popiołów” ostatnie gazetki. Wtedy akurat zabrał je Janek [Oleksik]. Przeszukujący widocznie był nieźle poinformowany, a obecnie mocno zawiedziony. Znalazł tylko legitymację po zmarłym kuzynie z innego powiatu, która przeznaczona była dla Benka.
– Tego Żyda z Wojnicza?
Tak, chłopak wygląda jak aryjczyk i miałem mu ją dać.
Zabrał legitymację, przyda się, a potem powolnym ruchem wydobył pistolet i …
- Gdzie macie te bolszewickie gazetki!

Część 5 - epizod drugi

  Czytaj więcej: BALSAMINKA - szkic historyczny Leszka A. Nowaka   Drugi epizod również łączy się z dworem w Lusławicach i  jego mieszkańcami.  Głównym bohaterem jest dr Georg Keil.  Lekarz z Frankensteinu (obecnie Ząbkowic Śl.), który dziwnym zbiegiem okoliczności został podczas okupacji niemieckiej, przyjacielem mojej rodziny i współpracownikiem miejscowego oddziału Armii Krajowej. O tym jak dr Keila widziała niemiecka społeczność śląskiego miasteczka, a właściwie jej nazistowscy przedstawiciele, nieźle charakteryzuje ten fragment tekstu: „Mieszkańcy Frankensteinu nie pałali sympatią do miejscowych inteligentów, a szczególnie do tych, którzy nie dość skwapliwie odcięli się od swych żydowskich sąsiadów i znajomych. A przecież doktor Keil  z niezrozumiałych powodów obdarzał przyjaźnią swego byłego asystenta, młodego lekarza- Abrachama Hirscha, który przecież niegodzien jest leczyć czystych rasowo, aryjskich mieszczan z Frankensteinu. Nic też dziwnego, że ten z miejscowego szpitala zwolniony został ze skutkiem natychmiastowym. Kłopot w tym, że potem kilkukrotnie widziano go wychodzącego z domu doktora. Wprawdzie plotki ustały po zniknięciu tegoż, ale trzeba jednak nadal zachować czujność. Należałoby się też bliżej przyjrzeć przeszłości doktora i jego rodziny. Ostrożności nigdy zbyt dużo. Ktoś życzliwy w końcu odkrył i doniósł, że doktor Keil był pupilem i wychowankiem naukowym, żydowskiego  profesora medycyny doktora Ludwiga Fränkla, a fotograficzny portret owego profesora ponoć nadal wisi w gabinecie Keila. Obok zaś portret innego Żyda – poety Heinego. Tak, tak, doktor Keil wyraźnie nie nadąża za przemianami niemieckiego ducha i przydałaby mu się nauczka,a już z pewnością reedukacja. Tacy nie zasługują żeby budować nowe, wielkie Niemcy – Tysiącletnią Rzeszę. Naród musi pozbyć się chwiejnych internacjonałów, zdegenerowanych żydowskich popleczników. Tkanka narodu musi być czysta”.

część 4 - epizod pierwszy

Pierwszy epizod opowiadania mojego ojca związany jest z dworem w Lusławicach, gdzie obecnie rezyduje Krzysztof Penderecki. W czasie okupacji niemieckiej zamieszkiwała tam pani Maria Veihinger i Witold Erazm Rybczyński. Ojciec wraz z mamą bywali tam częstymi gośćmi, gdyż łączyła ich przyjaźń z mieszkańcami dworu, a w dodatku mieszkali w pobliskich Kończyskach, skąd do Lusławic jest na rzut beretem.

ABEL.

Czytaj więcej: BALSAMINKA - szkic historyczny Leszka A. Nowaka„Zagórski przygnębiony wiadomościami o srożącym się terrorze gestapo, o aresztowaniu i śmierci tylu najwartościowszych ludzi, skierował swe kroki w stronę Lusławic. Coś go tam zawsze ciągnęło – sam nie zdawał sobie sprawy co. Czy piękno białego dworku, do którego wiodła aleja prastarych lip, czy urocza, zawsze pełna dystansu pani Maria, czy profesor, który przy swojej wiedzy jako fizyk i wielki humanista, jednocześnie potrafił być prosty i bezpośredni. A może ukryta gdzieś w cieniu lamusa Muza Jacka [Malczewskiego] wabiła go ku sobie z wiszących na ścianach obrazów. A już na pewno urok i tajemniczość postaci wyklętego heretyka [arianina Fausta Socyna], którego prochy wrzucono do Dunajca, żeby popłynęły do morza i nie zarażały dalej swym innowierczym jadem wiernych duszyczek.
   Unurzawszy się w szarzyźnie życia codziennego, nasłuchawszy utyskiwań, na tak przyziemne powody, jak kontyngenty, drożyzna, podatki i tym podobne, szedł do Białego Dworku zaczerpnąć powietrza z innego świata.

Część 3 - o pożydowskim mieniu

Czytaj więcej: BALSAMINKA - szkic historyczny Leszka A. NowakaA jak wyglądała sprawa mienia zakliczyńskich Żydów, które po nich pozostało? Może na to pytanie choćby w części odpowiedzą notatki poczynione przez mego ojca. „W Zakliczynie zostało po Żydach paręnaście starych bud, oraz szereg domków. Gulony [przezwisko nadawane przez włościan mieszczanom] na gwałt biegali, przepłacali, by wszystko to zagarnąć dla siebie. I w Spółdzielni [Spółdzielnia Rolno – Handlowa „Snop”] odbyła się na ten temat narada. Parcela, na której budowano magazyny Spółdzielni oraz projektowano sklep, miała kształt dość długiej kiszki – była wąziutka. Obok, pozostała po zamordowanym właścicielu, podobnie wąziutka ale z parcelą Spółdzielni tworząca idealną całość, która konieczna się wydawała dla dalszego rozwoju Spółdzielni. Również   i mleczarnia mieściła się w wynajętym, nieodpowiednim na ten cel, budynku. Nic też dziwnego, że ludzie myślący o dobru ogólnym, postanowili wykorzystać tę, makabryczną raczej sytuację i obydwu instytucjom zapewnić odpowiednie tereny pod rozbudowę.

Część I - Balsaminka Adlerów

  Czytaj więcej: BALSAMINKA - szkic historyczny Leszka A. Nowaka      Opisując wydarzenia ponurych czasów okupacji niemieckiej opieram się na pisanym od roku 1940 przez mojego ojca pamiętniku. Ojciec zapisywał wydarzenia w miarę ich napływu, niekiedy na gorąco, a częściej po upływie paru dni, po przemyśleniu i sprawdzeniu opisywanych wydarzeń. Jednak weryfikacja nie zawsze była możliwa. Autor wtedy również nie rezygnował z utrwalenia zasłyszanych wiadomości, gdyż obraz życia w środowisku, w którym ludzie żyją tylko prawdą, byłby wypaczony, a codzienność w dużym stopniu uzupełniała i uzupełnia plotka. Społeczeństwo bez plotki  podlegałoby idealizacji. Wszechobecna wówczas plotka niejako zastępowała, kalekie podczas okupacji środki przekazu. Niekiedy była jedynym źródłem informacji, wprawdzie niepewnych ale  jakże pożądanych. Okoliczności zewnętrzne często zmuszały autora do chwilowego zaniechania notatek, a działo się to zwłaszcza wtedy, gdy nadchodziły wieści o podejrzanych ruchach gestapo. Autor, używający okupacyjnego pseudonimu „Dembrza”, po latach przepisał swoje manuskrypty na maszynie i nadał im tytuł: „Dolina Srebrnych Mgieł”.

Czytaj więcej: Nasz człowiek we WrocławiuOstatnio w naszej Gminie sporo dyskutuje się na tematy związane z wydarzeniami z okresu II wojny światowej. Kilkanaście dni temu, jeszcze w trakcie pobytu na urlopie, otrzymałem takiej oto treści list od pana Leszka Antoniego Nowaka:
"Wielce Szanowny panie, jestem wnukiem Józefa Budzyna przed wojną długoletniego wójta Gminy Zakliczyn. Urodziłem się w Kończyskach. Stanisław Nowak - ojciec mój prowadził po wojnie gimnazjum w klasztorze O.O. Reformatów w Zakliczynie, a w czasie wojny uczestniczył w konspiracji i tajnym nauczaniu. Mama moja prywatna uczennica Jacka Malczewskiego była malarką i rzeźbiarką, urodziła się też w Kończyskach.Tyle o sobie i mojej rodzinie. Przesyłam link do mojego artykułu o zakliczyńskich Żydach, a w załączniku ten sam artykuł w uzupełnionej formie. Opracowałem też słownik ruchu oporu w Gmine Zakliczyn. Łączę wyrazy szacunku. Leszek A. Nowak."
Kiedy przeczytałem "Balsaminkę" pomyślałem, że każdy interesujący się historią Ziemi Zakliczyńskiej i okolic bardzo chętnie zapozna się z treścią opracowania, które pan Leszek A. Nowak skromnie nazywa artykułem.

Wynajme
Gospodarstwo

 
© Oficjalny Portal Internetowy Zakliczyńskiego Centrum Kultury w Zakliczynie. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: M. Papuga. Regulamin witryny www.zakliczyninfo.pl.
Design by :.